Moje dziecko skończyło trzy latka!


27 października 2012 roku w internecie wylądował blog MajkOnMajk. Do dziś pojawiło się na nim dokładnie 1125 postów. Ten, który teraz czytasz, jest wpisem nr 1126.

Udało się. Trzeci rok codziennego pisania za mną.* Chciałem napisać "jakimś cudem", ale nie - to nie jest cud. To po prostu skrupulatność i trzymanie się postawionych sobie celów. Czy bywa trudno? Pewnie. Ale jednocześnie, jak mi się wydaje, z każdym rokiem w jakimś stopniu pisać jest mi łatwiej. Bo nauczyłem się już tego, bo wypluwanie z siebie kolejnych słów na komputer jest dla mnie czymś równie naturalnym jak mówienie o wszystkim i o niczym po paru kielonach.

Moje blogowanie od kuchni wygląda jednak trochę inaczej niż rok temu. Mam dość pokaźną liczbę postów napisanych na zapas, tworzonych, gdy akurat złapie mnie większa wena. Zwykle dalej wpisy tworzę codziennie, są jednak i dni, kiedy do mieszkania wracam zbyt zmęczony, by zrobić coś innego niż oglądanie seriali czy granie. Wtedy wiem, że nie mam co się spinać i zmuszać do napisania czegokolwiek, co mogłoby w ostatecznym rozrachunku okazać się po prostu słabe.

W przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy miałem jednak sporo razy myśl: "a może by już to skończyć?". A nawet, jeśli nie wyciąć MajkOnMajk całkowicie z internetu, to choćby na chwilę odpuścić ten projekt, zrobić sobie przerwę. Dlaczego? Nie ze zmęczenia formułą, a jedynie faktu, że blogowanie mimo wszystko zabiera mi czas na robienie innych rzeczy. Niejeden pomysł na książkę zdążył przez to pokryć się kurzem...


Ale MajkOnMajk trzyma się dalej. Z jednej strony - dla mnie samego. Bo to blogowanie dało mi motywację do nałogowego czytania, chodzenia do kina, odkrywania mojej muzyki. Czy wszystko to zawaliłoby się, gdybym przestał o tym pisać? Nie wiem, ale nie mam przesadnej ochoty tego sprawdzać.

Z drugiej strony - to wszystko dla Was, Drodzy Czytelnicy. Może i nie ma Was wcale tak dużo, może i nie jesteśmy wielkim legionem. Ale są tu tacy, którzy czytają każdy wpis, nieważne o czym opowiada. Trwają przy MajkOnMajk od wielu miesięcy - lajkując, komentując albo i po prostu czytając. Może i nie zostawiają żadnych widocznych dla ludzi śladów swojej obecności na blogu, ale ja Was widzę, Moi Drodzy. I niesamowicie cieszę się, że jesteście. Wypiję Wasze zdrowie przy najbliższej okazji.

Sto lat, sto lat, MajkOnMajk. I jeszcze jeden, i jeszcze raz. A co z prezentami? Cóż - Wy możecie blogowi takie zrobić. Jeśli macie znajomych, którzy o MajkOnMajk jeszcze nie słyszeli, a wydaje Wam się, że mogłoby im się tu spodobać - dajcie im znać o tym miejscu. Na razie nigdzie się stąd nie wybieram.


A na koniec, zgodnie z tradycją, dziesięć najpopularniejszych postów w całej historii bloga:


* Nie licząc tegorocznego "blogowego urlopu", który zrobiłem sobie na czas Open'era.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!
---
Nagłówek dzisiejszego postu powstał na bazie zdjęcia z serwisu Flickr.com

6 komentarzy:

  1. Gratulacje, Majk! Tak pomyślałam, że może coś napiszę tu pierwszy raz, bo zawsze czytam a nigdy się nie odzywam :) więc cieszę się, że blogujesz i powodzenia dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! Mam nadzieję, że zostaniesz tu jeszcze dłuuugo :)

      Usuń
  2. To spoko ziom, dinx walnięty i bacik spalony za to będzie wierze

    OdpowiedzUsuń
  3. Lata lecą, a to wciąż mój ulubiony blog!

    OdpowiedzUsuń