Warto narzekać


Jakiś czas temu na MajkOnMajk pojawił się post, zatytułowany "Cytaty dla facetów na dobry początek tygodnia". Wrzuciłem do niego różnorodne "złote myśli", wyciągnięte z książki "Gdzie ci mężczyźni?", autorstwa znanego psychologa, Philipa Zimbardo (recenzja TUTAJ). Wśród tychże cytatów był jeden, który chciałbym ponownie dziś przytoczyć. Nie bez powodu, oczywiście.

Dziś wszystko jest niesamowite, ale nikt nie jest szczęśliwy. Zmiany zachodzące na świecie za mojego życia są niewiarygodne. Kiedy byłem dzieciakiem, mieliśmy telefon z tarczą cyfrową. Mieliśmy telefon, koło którego trzeba było stać i musiałeś wybierać numer, kręcąc palcem. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jakie to było prymitywne? Nienawidziłeś ludzi mających zera w swoim numerze, ponieważ wybieranie takich numerów trwało dłużej. Kiedy chciałeś pieniędzy, musiałeś iść do banku, który był otwarty trzy godziny dziennie, musiałeś odstać w kolejce, wypisać sobie czek jak jakiś idiota, a kiedy kończyła ci się kasa, musiałeś uznać: "cóż, teraz już nic więcej nie zrobię". Tak było. Dziś żyjemy w niesamowitym, niezwykłym świecie, który marnujemy na gówniane pokolenie rozpuszczonych idiotów, którym nie zależy, ponieważ tacy są dziś ludzie. Mają swój telefon i narzekają "yy, znowu nie chce się włączyć". Daj mu chwilę! Łączy się z kosmosem, nie możesz chwilę poczekać, aż sygnał wróci? Czy prędkość światła jest dla ciebie za wolna? Byłem w samolocie, w którym był ultraszybki internet. I nagle coś się psuje. Personel przeprasza, a facet koło mnie mówi: "phi, co za badziewie!". Jakby świat był mu winien coś, o egzystencji czego dowiedział się ledwie dziesięć sekund wcześniej. Latanie jest najgorszym przykładem, ponieważ ludzie wracają z podróży lotniczej i opowiadają ci swoją historię, która brzmi jak horror. Zachowują się, jakby ich lot przypominał podróż wagonem bydlęcym w Niemczech w roku 1940 - tak tragicznie brzmi ich opowieść. Mówią: "To był najgorszy dzień w moim życiu. Po pierwsze, wejście na pokład trwało ponad dwadzieścia minut, potem, jak już dostaliśmy się do samolotu, kazali nam czekać na pasie startowym przez czterdzieści minut". Hej, co było dalej, czyż nie leciałeś przez przestworza, niewiarygodnie, jak ptak? Czyż nie uczestniczyłeś w cudzie - że ludzie mogą latać - ty nic-niewnoszące zero? Latasz, to jest niesamowite! O to właśnie chodzi, ludzie mówią, że są opóźnienia. Opóźnienia? Naprawdę? Z Nowego Jorku do Kalifornii w pięć godzin - taka podróż zajmowała trzydzieści lat. Niemało tobie podobnych po drodze wyzionęłoby ducha, a dotarłszy na miejsce bylibyście zupełnie innymi ludźmi. A dziś życie jest tak wygodne, że oglądasz sobie filmy i robisz kupę w korytarzu obok.


Całkiem ładny cytat, prawda? Wiele się w nim zgadza, trochę przytłacza i smuci. Bo rzeczywiście ludzie ciągle narzekają, choć otaczają ich cuda techniki, które jeszcze parę(naście) lat temu wydawały się wielu osobom nieprawdopodobne. A taka jest często nasza natura - im wygodniej żyjemy i więcej mamy, tym chcemy żyć jeszcze wygodniej i posiadać jeszcze więcej. Dlatego też robimy jedną, strasznie wkurzającą rzecz - narzekamy.

"Hola, hola!" - mógłby jednak zakrzyknąć któryś z Czytelników - "przecież tytuł dzisiejszego postu to <<Warto narzekać>>! O co więc tu chodzi?". Widzę, że już się niecierpliwicie, więc pora chyba przejść do sedna. Czy narzekanie jest całkowicie złe, niewybaczalne i godne usunięcia z naszych umysłów? Cóż, gdy ostatnio się nad tym zastanowiłem, stwierdziłem, że wcale nie jest to taka zero-jedynkowa sytuacja.


Pewnego dnia jakiś człowiek zaczął narzekać, że ludzie to słabe stworzenia, bo nie potrafią latać jak ptaki. Pomyślało tak jednocześnie trochę osób na całym globie, a część z nich wypowiadała swoje myśli głośno. Część słuchaczy popukała się w głowę, inni jednak przytakiwali z uznaniem. Chęć latania zaczęła coraz bardziej kiełkować w społeczeństwie. Jedni po prostu marzyli o skrzydłach leżąc na polance i wpatrując się w niebo. Inni jednak nie dali za wygraną. Koncepcja latającego w powietrzu człowieka zawładnęła ich umysłami tak bardzo, że zechcieli urzeczywistnić tę koncepcję. I tak, po wielu, wielu latach od pierwszego narzekania i wielu, wielu próbach wysłania ludzi w powietrze, udało się. Powstał samolot.

Ktoś inny pewnego razu zaczął narzekać na to, że wysyłanie listów to wkurzający sposób komunikacji. Na odpowiedź czekać trzeba czasem nawet parę tygodni, a przecież w tym czasie może się wiele zmienić w życiu obu korespondujących ze sobą osób. Zechciano kontaktować się ze sobą szybciej, sprawniej - najlepiej w czasie rzeczywistym. Wiele osób podzielało ten pogląd i po wódce narzekali na działalność poczty. Paru z nich, budząc się na kacu, ciągle pamiętało o swoich zrzędzeniach poprzedniej nocy i zechciało sprawić, by problem zniknął. Tak powstał telefon.

Jednemu Mietkowi telefon jednak po jakimś czasie przestał się podobać. Ciągle, by rozmawiać ze swoimi znajomymi, musiał być w konkretnym miejscu o konkretnym czasie - najlepiej w domu. A przecież sporą część dnia człowiek spędza w pracy! Mietek zaraził swoim narzekaniem sporą grupę osób. Część z nich podała informacje dalej, aż narzekanie stało się powszechne. Ktoś gdzieś postanowił, że pora się zabrać za naprawę świata. Trzeba było pozbawić telefonu kabli i pozwolić na noszenie go ze sobą wszędzie gdzie się da i dzwonienie z każdego miejsca. Tak powstała komórka.

Źródło: Flickr.com
Dalszą historię już pewnie znacie. Ktoś narzekał, że pierwsze komórki są duże - zmniejszono je. Ktoś ponarzekał, że mają mało kolorów - dodano kolory. Ktoś porównał jakość ekranu w telefonie do monitora swojego komputera i stwierdził, iż komórki to dalej niezła kupa. Wrzucono więc lepszy ekran. I tak dalej, i tak dalej. Na smartfony też już narzekamy. Chcemy żeby były szybsze i dłużej pracowały na baterii. Producenci ciągle starają się spełnić nasze zachcianki. Ale po jakimś czasie, gdy już radość z lepszego telefonu minie, my znów chcemy więcej i więcej.

Dlaczego więc narzekanie jest okej? Bo w pewnym stopniu napędza rozwój naszej cywilizacji. Im więcej ludzi narzeka na coś, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś postanowi odpowiedzieć na ich wołanie. Czy to dla dobra ludzkości, czy też zwyczajnego zarobienia kasy na głupich homo sapiens

Oczywiście, narzekanie nie jest wyłącznie dobre. Niesie bowiem za sobą również sporą dawkę bezproduktywności i głupoty. Warto jednak zaznaczyć, że cała sprawa, z bliższej perspektywy, nie jest wcale taka zero-jedynkowa. Jak zresztą cały świat.

No i pamiętajcie o jeszcze jednym - narzekanie na narzekanie też jest narzekaniem!

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!
---
Nagłówek postu powstał na bazie zdjęcia z serwisu Gratisography.com

2 komentarze:

  1. Ten psycholog pisze jak taki gorszy Kurt Vonnegut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat nie cytat Zimbardo, a kogoś innego. Po prostu został użyty w "Gdzie ci mężczyźni".

      Usuń