Co sądzę o księdzu Charamsie?


Wpisuję w Google hasło "ksiądz". Otrzymuję od wyszukiwarki szybką listę podpowiedzi. Trzy pierwsze z nich brzmią kolejno: "ksiądz charamsa", "ksiądz krzysztof charamsa", "ksiądz gejem".

Tydzień temu prawdopodobnie nikt z Was nie słyszał nigdy o takim duchownym. A przynajmniej ja mogę powiedzieć o sobie samym, że za cholerę nigdy takiego nazwiska jak Charamsa nie słyszałem. Od ostatniego weekendu zna go cała Polska. Przechodząc wczoraj obok jednego kiosku, dostrzegłem na wystawce okładkę z wielką twarzą księdza Krzysztofa. Mówi się o nim na Facebooku, Twitterze i - Boże, broń - w komentarzach na Onecie.

Wszystko zaczęło się od wideo, opublikowanego w sieci w ubiegły weekend. Na potrzeby filmu "Artykuł Osiemnasty", mówiącym o - cytuję - "braku równości małżeńskiej w Polsce", ksiądz Charamsa przyznał przed kamerą, że jest gejem.



Charyzmatyczne, pełne dramatyzmu przemówienie poruszyło i - jak to zwykle bywa - ogromnie podzieliło Polaków. Jako zwolennik jak najpełniejszej wolności obywateli, początkowo w jakimś tam stopniu pokiwałem z aprobatą w stronę monitora. Ksiądz Charamsa walczył o prawa takich ludzi jak on, punktując złe myślenie rządu i Kościoła.

I wszystko zdawało się być okej. Że do bycia homoseksualistą przyznał się ksiądz? Przecież kapłani też są facetami, więc też posiadają magiczne narzędzie zwane penisem, które w wyniku podniecenia daje o sobie znak. Księdza Charamsę widocznie pociągali faceci, a nie ubrane skąpo dziewczyny w kościele. Ale hej - nie oznacza to przecież, że on uprawia z nimi seks!

Zasadniczo więc - nie miałem żadnego problemu z wypowiedzią najsławniejszego duchownego ostatnich dni. Do czasu. Niedługo po tym, gdy wideo pojawiło się w sieci, ksiądz Charamsa poszedł jeszcze dalej. Na "konferencji" w Watykanie przedstawił swojego partnera, z którym (współ)żyje od dobrych paru lat. W tym momencie zmieniłem swoje zdanie o całej sytuacji.


Wiecie - księża żyją w celibacie. Jasne, wiem, że jest sporo takich, co swoje śluby łamią, a potem mają nawet dzieciaki, ale odłóżmy to na bok. Zasadniczo - księża żyją w celibacie. Pal licho, iż to wcale nie jest prawo biblijne, a całą zasadę (może i głupią, zależy jak na to spojrzeć) wymyślił sobie któryś tam synod. Takie jest prawo Kościoła Katolickiego, a jeśli komuś się ono nie podoba, to może zwyczajnie nie ma w Watykanie dla niego miejsca?

Ksiądz Charamsa złamał swoje śluby czystości. Co więcej - wydaje się w ogóle tego nie żałować. Podchodzi do całej sprawy jakby z wielkim oburzeniem do Kościoła, że ten nie pozwala mu oficjalnie uprawiać na boku seksu. I teraz wszyscy stojący ciągle za Charamsą czekają na rozwój wydarzeń. Ksiądz zostaje oczywiście zwolniony ze swoich istotnych funkcji (jak np. nauczenia na uniwersytetach papieskich), co powoduje oburzenie wśród jego zwolenników. Pytam się więc - dlaczego się oburzacie?

Duchowny złamał prawo swojego Kościoła. Koniec, kropka. Nie, nie, to nie jest moment na dyskusję nad sensownością tego prawa. Chodzi o stwierdzenie faktu - ksiądz Charamsa je złamał. Teraz ponosi za nie konsekwencje. Rzecz jak najbardziej normalna. Ktoś sugeruje, że z podobnej sytuacji ksiądz heteroseksualny uszedłby bez szwanku? Och, cóż za bullshit! Jestem pewien, że gdyby jakiś duchowny wyszedł nagle w Watykanie do dziennikarzy, trzymając się ze swoją laską, którą bzyka od paru lat, zostałby ukarany tak samo jak ksiądz Charamsa.

Bo - co należy zaznaczyć - został on zwolniony ze swoich prestiżowych funkcji nie dlatego, iż powiedział "hej, słuchajcie, jestem homoseksualistą", tylko z powodu regularnego bzykania swojego partnera, czyt. złamania celibatu. Moim zdaniem, ukarany został słusznie, bo - po raz kolejny powtarzam - takie jest prawo Kościoła. Mądre czy niemądre - ciągle jednak prawo.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

4 komentarze:

  1. Myślę w tej sprawie dokładnie tak samo jak Ty, Mikołaj. Dura lex, sed lex. Jednak ks. Charamsa nie oświadczył, że współżyje ze swoim partnerem. Wspomniał o tym tutaj, bardzo dyplomatycznie i zgrabnie się z tego wymigał, dla mnie osobiście - nieco sztucznie, nieuczciwie wręcz.
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Ks-Charamsa-jestem-szczesliwy-z-bycia-gejem-i-nie-bede-za-to-przepraszal,wid,17888079,martykul.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie sprawa jest jasna. Nie tylko przez to wyminięcie, ale i drugie dno w jego innych wypowiedziach, a także fakt, że nie zaprzeczył takim oskarżeniom ze strony pozostałych duchownych.

      Usuń
  2. u mnie z gimbazy ksiądz co mje uczył to ruchał na boku 16 latkę nawet na plebanii i jej dziecko zrobił XD później nie chciał płacić alimentów XDDD ogólnie to beka grana była w całej szkole, nawet w interwencji o tym było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się, niestety, robi coraz częstsze. Znam przynajmniej dwie takie sytuacje, w których ksiądz zrobił dziecko dziewczynie.

      Usuń