Prawdziwi Polacy, a nie żadne podrabiańce

Niejedna już osoba zastanawiała się, co by było, gdyby Albańczycy zorientowali się, że Popek jest ich samozwańczym królem. Kto wie, czy tematu tego nie podłapią wkrótce zagraniczne media, bowiem raptem parę dni temu pojawiło się w sieci wideo do kawałka znanego amerykańskiego rapera, Action Bronsona, który również odgrywa na klipie albańskiego władcę. Nie robi tego bez powodu - w jego krwi płynie bowiem właśnie wschodnioeuropejska krew.


Co by było, gdyby ktoś w Stanach (czy jakimkolwiek innym kraju) podał się nagle za króla Polski? Oparłby swój image na tej wschodnioeuropejskiej "dziczy", do której przecież wielu może na równym stopniu zaliczać tak nasz kraj, jak i Albanię? Jak wiele głosów krytyki pojawiłoby się nad Wisłą, gdyby jakiś nieznany typ zaczął nagle wołać w kawałkach "Prawdziwi Polacy, a nie żadne podrabiańce!"?  Ilu z nas by się śmiało, a ilu popadłoby w paranoję?

Trudno przewidywać, czy coś takiego się kiedykolwiek zdarzy. Możemy jednak sprawdzić, jaki wizerunek Polski i Polaków kreowany jest w amerykańskiej muzyce, po czym na jego podstawie wyobrazić sobie nadwiślańskiego króla. Bo i owszem - o naszym kraju wspominają nawet ludzie, których kawałków słuchają całe Stany. I jak się okazuje, dla nich nadwiślańska kraina kojarzy się w szczególności z jednym - pięknymi kobietami. 

Każdemu fanowi współczesnego amerykańskiego rapu niewątpliwie od razu do głowy przychodzi track "Crew Love", który pojawił się na płycie "Take Care" Drake'a. Kawałek ten zdominowany został jednak nie przez gospodarza, a jego dobrego znajomego, Abela Tesfaye, znanego jako The Weeknd. I to właśnie ten ostatni śpiewa we wspomnianym tracku:

Light-skinned chick, first flight from Poland 
A whole lotta friends, first flight from Poland 
A whole lotta cash coming straight from Poland

A jak wszyscy znamy Weeknda - jemu bynajmniej nie chodzi o szukanie miłości wśród dziewczyn jakiejkolwiek narodowości. U niego zawsze chodzi o seks i - jak wynika z tekstu kawałka - chętne nań są właśnie Polki. 


Nie tylko Abel widzi jednak w nadwiślańskich pięknościach kobiety warte grzechu. Wątek polski trafił się również w tekście chyba najsłynniejszego wspólnego tracku ekipy Odd Future - "Oldie". Obok bujającego się Tylera, Earla Sweatshirta i Franka Oceana przemyka gdzieś Mike G, nawijający w swojej zwrotce:

I got bars and plans to pimp these Polish bitches into pop stars

Polki to jednak czasem również po prostu piękne i wspaniałe dziewczyny, a nie jedynie "chicks" czy "bitches". Poza rapowym światkiem, sięgnijmy więc do dość znanego i lubianego przeze mnie kawałka stworzonego przez ekipę Neon Indian, nazywającego się po prostu... "Polish Girl". W tekście nie pojawia się co prawda ponowne odniesienie wprost do Polski, ale sam kawałek niewątpliwie opowiada po prostu o utraconej miłości pod postacią niewiasty z naszych regionów.


Jest jeszcze jeden temat, z którym kojarzy się amerykańskim artystom Polska. I nie - nie mówię tu tym razem o wódce! Jak się bowiem okazuje, coraz większą popularność zaczynają w Stanach zdobywać... nasze kultowe pierogi! W przezabawny sposób wykorzystuje je Childish Gambino, który w kawałku "Toxic" połączył je... cóż, ponownie z seksem:

I'm in yo girl and now she feeling Polish like pierogies

Co ciekawe, na tracku "Toxic" pojawia się także Danny Brown, który również jest sporym fanem pierogów i polskiego jedzenia w ogóle! O swoim oddaniu naszemu jadłu wspominał w wywiadzie przeprowadzonym przez Mateusza Natalii z Popkillera:



No i jest jeszcze jedna rzecz, która nie mogłaby nam umknąć, jeśli mówimy akurat o jedzeniu. Polska to bowiem w Stanach nie tylko pierogi, ale i... kiełbasa! Niejedna osoba używa w USA tego słowa zamiennie z angielskim "sausage", co świetnie ilustruje znany chyba przez większość osób przezabawny track od zboczonej ekipy Tenacious D. Jeśli nie kojarzycie jeszcze ichniejszej zaśpiewki "my kielbasa sausage has just got to perform", posłuchajcie jej koniecznie TUTAJ.

Mamy więc już wizję ewentualnego rapera, który podawałaby się za króla Polski: miałby on obok siebie sporo pięknych dziewczyn z naszych terenów, które trzymałyby mu półmiski pełne pierogów i butelki wódki, a sam szefunio dzierżyłby w garści kiść kiełbachy. Dissowałby każdego typa opowiadającego za jego plecami "Polish jokes", a po każdej udanej walce słownej wracałby do swojego wielkiego łoża pełnego nadwiślańskich nałożnic.

I oto właśnie "true Poles, not the fake ones".

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Źródło: Flickr.com

8 komentarzy:

  1. Znani mi Albańczycy słyszeli o Gangu Albanii i odbierają to jako całkiem fajną rzecz (i wrzucają na tablice fejsowe nawet).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, no to kozacko! Fajnie, że podchodzą do tego w taki sposób :D

      Usuń
  2. A teraz Popek kurwa mać król Albanii

    OdpowiedzUsuń
  3. Co wy ambitne kurwy se myślicie kurwa mać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Banda pół pedałów w skórzanych kurwa rurkach

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierdolone pedały

    OdpowiedzUsuń