Jackass: Bezwstydny dziadek

Nie żebym był jakimś ogromnym fanem Jackassów, ale ich wyczyny lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć. Tym samym z dość niemrawą minę przyjąłem wiadomość, że ich najnowsza długometrażówka nie zawita do polskich kin. Po kilku miesiącach doczekaliśmy się jednak skromnej rekompensaty pod postacią rodzimego wydania DVD. A jako że ostatnio kinowe nowości mnie do siebie nie przekonują, postanowiłem sprawdzić, czy "Bezwstydny dziadek" potrafi rzeczywiście rozbawić.


Najświeższa kinówka od Jackassów jest dość ciekawym podejściem do klasycznej formuły wyczynów szalonych chłopaków. Łączy one bowiem słynny typ hardkorowych często gagów z fabularną opowieścią. Ta zaś dotyczy tytułowego dziadka (w tej roli postarzany Johnny Knoxville) i jego wnuka, którzy wyruszają w podróż, by odwieźć tego ostatniego do jego rodowitego ojca.

W fikcyjną opowiastkę zostają tym samym wkręceni także przypadkowi Amerykanie. Stają się oni ofiarami twórców filmu, którzy postanowili nagrać swoje dzieło w naprawdę różnorodnych lokacjach - od zwykłych, przydrożnych knajpek, przez klub z męskim striptizem, na zwyczajnej ulicy kończąc. Dwójka bohaterów niejednokrotnie zaś intencjonalnie prowokuje losowych przechodniów, efektownie wkręcając ich w swoją historyjkę.

Podstawowym napędem dla całej opowiastki jest oczywiście wspomniana w polskim tytule "bezwstydność" dziadka. Dostajemy tu dokładnie taki humor, jakiego można po tej produkcji oczekiwać - nabijanie się z tematów seksualnych, latanie ze sztucznym penisem wśród tłumu ludzi czy samo podrywanie przez Knoxville'a każdej napotkanej na drodze kobiety. Niezależnie, czy jest ona młoda i autentycznie atrakcyjna, czy też stanowi typowy przykład otyłej od hamburgerów Amerykanki.

I choć wczutka Johnny'ego w cały ten klimat nie dziwi, tak dla mnie osobiście sporym zaskoczeniem był dzieciak grający wnuczka, niejaki Jackson Nicoli. Chłopak w naprawdę pięknym stylu wkręca przechodniów, zachowując kamienną twarz we wszystkich scenach. Nie sądzę, by wiele dzieciaków w jego wieku potrafiło tak dobrze zagrać tego typu rolę. Za to dla Jacksona leci ogromny props!

Sam film zresztą zasługuje również na moją sporą pochwałę. Wielokrotnie zaśmiewałem się na głos podczas jego oglądania i nie nudziłem się ani przez chwilę. Całość okazuje się zdecydowanie zabawniejsza od komedii, które do polskich kin trafiły bez problemu, takich jak ostatni "Sąsiedzi" czy "Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie". Jeśli lubicie klimat Jackassów czy zwyczajnie dobre komedie, dla których nie ma tematów tabu, jest to zdecydowanie tytuł dla Was. Polecam!

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

2 komentarze:

  1. Przyznam się, że ja śmiałam się jak szalona już od pierwszych minut. Dawno nie obejrzałam lepszego filmu :)

    OdpowiedzUsuń