Co zrobić, gdy bieganie zaczyna nudzić?


Bieganie to sport, który potrafi wciągnąć. Jasne, nie jest to rzecz dla każdego - sam spotkałem parę osób, mówiących wprost, że próbowały się zabrać za regularny jogging, ale strasznie ich to męczyło. Jest jednak zawsze spora szansa, iż Ciebie akurat bieganie wciągnie maksymalnie. Będziesz potrzebował każdej kolejnej pokonanej trasy jak narkotyku, a zbyt długie przesiadywanie na kanapie zacznie Cię denerwować.

Nawet najwięksi zapaleńcy mogą jednak mieć chwile wątpliwości. Trudno by tak nie było, gdy początkowo oryginalna rozrywka zamienia się w rutynę. Ciekawą i przyjemną - ale jednak rutynę. Ta natomiast niechybnie prowadzi do nudy, która niejednego potrafi ostatecznie złamać. 

Jak więc sobie radzić z wkraczającą do naszych biegów nudą? Jako że samemu również przeżywałem takie sportowe rozterki, postanowiłem podzielić się z Wami moimi własnymi pomysłami, które wcieliłem w życie.

Źródło: Flickr.com
Znajdź swoją "przystań"

Dobrze jest znaleźć sobie miejscówkę, gdzie będziemy mogli na chwilę zatrzymać się podczas dłuższego biegu. Nie chodzi o to, by odpocząć, bo z doświadczenia wiem, że w dobrych warunkach nawet kilkunastu kilometrowa trasa nie musi być męcząca. Mówię zwyczajnie o miejscu, gdzie będziemy mogli na chwilę przystanąć i porozciągać się, zaburzając monotonię biegu. 

Ostatnio odkryłem, że dla mnie takimi przyjemnymi miejscami są punkty nad wodą. W Krakowie ostatnie regularnie odwiedzam pewien staw, który przecinam w paru różnych trasach, a w swojej rodzinnej okolicy znalazłem pod koniec lata świetny punkt z przycumowaną do brzegu drewnianą łódką, co niesamowicie kojarzy mi się z najlepszymi amerykańskimi thrillerami czy horrorami.

Pobaw się

Gdy zwyczajne bieganie przestaje Cię już bawić, dodaj do niego parę elementów, które sprawią, że czynność ta ponownie stanie się gratką wywołującą radochę i promienisty uśmiech. "Parkour" to zdecydowanie za dużo powiedziane, ale ja ostatnio lubię sobie poskakać po różnych przeszkodach czy przechodzić szybkim tempem po wysokich murkach. Drzewa, płotki, nawet miejskie kosze na śmieci - z wszystkiego da się zrobić urozmaicenie biegania.

Źródło: Flickr.com
Wejdź w nieznane

Przynajmniej raz w tygodniu pobiegnij trasą, której nigdy wcześniej w całości nie sprawdzałeś. Pozwól potrzymać się w niepewności, odkryć nieznane uliczki, a nawet... zgubić. Znalezienie się nagle na drugim końcu miasta może co prawda napędzić stracha, ale jednocześnie zawsze nas czegoś nauczy. No i - przede wszystkim - w przypadku nieznanej trasy nie ma mowy o nudzie!

Wejdź w mrok

Horrory przestały Cię straszyć? Przestałeś słyszeć "dziwne odgłosy" w swoim domu? Zasypiasz podczas opowiadania przez kumpli opowieści o duchach? W takim razie warto zrobić sobie jeszcze jeden test - pobiegnij w nocy do lasu lub słabo oświetlonego parku. Bardzo prawdopodobne, że dawkę emocji będziesz miał zagwarantowaną, a o nudzie zapomnisz w oka mgnieniu.

Biegaj z muzyką... i bez muzyki

Nawet, jeśli wydaje Ci się, że bez muzyki bieganie jest wręcz niemożliwe, warto od czasu do czasu odłożyć słuchawki na bok. Pokonywanie kolejnych kilometrów bez słuchawek w uszach potrafi być zupełnie innym doznaniem niż sytuacja, gdy jesteśmy odcięci od świata tonami basu i brzęczących gitar. Bieganie w ciszy to przede wszystkim jeszcze lepsze oczyszczenie umysłu, a do tego - moim zdaniem - czynność dająca masę czasu na własne przemyślenia i dodająca mnóstwo inspiracji.

Źródło: Flickr.com
Zrób sobie przerwę

Nie zmuszaj się do biegania co 2-3 dni. Zrób sobie raz na jakiś czas dłuższą przerwę, która pozwoli Ci nie tylko zregenerować mięśnie, ale i zwiększyć potrzebę adrenaliny. Gdy będziesz czuł, że już nie możesz wytrzymać, wskocz w buty i poszybuj w dal z radością, zapominając zupełnie o pokonywanych kilometrach.

Poćwicz

Zrobiła się ostatnio moda na street-workout. Miasta i wsie inwestują w swoiste suplementy siłowni na świeżym powietrzu, które dla wielu stają się o wiele lepszą, darmową alternatywą dla pakowania w dusznej sali. Street-workoutową miejscówkę warto uwzględnić w swojej trasie i skorzystać z jej dobrodziejstw, gdy już do niej dotrzemy. Sport to w końcu nie tylko bieganie, prawda?

Znajdź sobie partnera

Tego sposobu jeszcze nie sprawdzałem, ale myślę, że może on mieć naprawdę dobre działanie. Znajdź sobie kogoś, kto również biega i zgadaj się z nim na wspólną trasę. Nie może być mowy o nudzie, jeśli trafisz w dobre towarzystwo. A jeśli biegasz w Krakowie i szukasz kogoś do wspólnego biegania - daj znać. Możemy zgadać się na jakiś szybki trip.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!
---
Nagłówek postu powstał na bazie zdjęcia z serwisu Flickr.com

5 komentarzy:

  1. A walnięcie dzika w parku w przerwie też może być?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdziesionowanie frajera to dobry pomysł na zabicie nudy?

    OdpowiedzUsuń
  3. A wysłanie snapa i status na fb, że biegamy w tym momencie i dlatego jesteśmy lepsi od tych biedaków co teraz w domu siedzą zamiast zrobić coś ze sobą, i że nam ich nawet nie szkoda też pomoże?

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak szczurka wciągnie na większego speeda to spoko?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem pewien, bo czytałem dawno temu i wspomnienia mogą mnie paskudnie oszukiwać, ale były chyba takie aplikacje z największymi miastami, że dostosowywały się do twojej trasy i wyświetlały ci to, co byś zobaczył, gdybyś biegł w danym momencie po Paryżu, Nowym Jorku itp. Takie trochę plebejskie, ale jak ktoś mocno potrzebuje dodatkowej rozrywki podczas biegu xDDD
    Anyway, ja biegam dość wolno i dopiero cisnę z tego polecanego przez ciebie treningu trzeci czy tam czwarty tydzień, ale jak kiedyś biegałem i teraz jak nie mam obok siebie młodszego brata do pogadania, to sobie po prostu liczę sekundy w myślach. Fajniej wtedy się leci.

    OdpowiedzUsuń