Kim jest prawdziwy mężczyzna?

"Prawdziwy mężczyzna musi to", "prawdziwy mężczyzna nie może tego", "prawdziwy mężczyzna robi to i to, ale już tamtego zdecydowanie nie". Codziennie wiele osób próbuje narzucić innym jeden sposób myślenia, jedno podejście do świata, jedno spojrzenie na rzeczywistość. Kim jest "prawdziwy mężczyzna"? Na to pytanie bardzo konkretną odpowiedź stara się stworzyć wręcz ogrom ludzi. Czas na ostateczne rozwiązanie tej nurtujący cały świat kwestii.

Prawdziwy mężczyzna interesuje się motoryzacją. Ale może też ją mieć kompletnie gdzieś. Zamiast samochodu jego jedynym pojazdem może być rower, deskorolka, hulajnoga czy deska surfingowa - jakkolwiek trudnym jest poruszanie się na tej ostatniej po mieście. Może znać na pamięć wszystkie najnowsze premiery samochodowe, odróżniać model zeszłoroczny od aktualnego. Ale może też mieć to kompletnie gdzieś i pozostać przy wiedzy pozwalającej na odróżnienie loga Mercedesa od BMW.

Prawdziwy mężczyzna codziennie na śniadanie je stek. Ale zamiast niego, równie dobrze może ubóstwiać kanapki z pomidorem. Albo płatki śniadaniowe z mlekiem czy bułkę z kremem czekoladowym. Ba, może nawet w ogóle mięsa nie lubić i zostać wegetarianinem  czy (olaboga!) weganinem. Może też jeść tylko owoce, a potem założyć firmę o nazwie Apple. Czekajcie - to już chyba gdzieś słyszałem...

Prawdziwy mężczyzna w każdy piątek idzie wyżłopać minimum pół litra wódy. Może też jednak za tak mocnym alkoholem nie przepadać, zamiast niego sięga więc po piwo. Ba, może to być też piwo smakowe, od wszelkich radlerów, przez Redd'sy, na Despardosach kończąc. Zresztą może też kompletnie nie lubić alkoholu. Zamiast niego w piątkowy wieczór zaserwuje sobie więc szklankę wody mineralnej albo zieloną herbatę.

Prawdziwy mężczyzna nie mieści się w rurki. Równie dobrze może jednak mieć wystarczająco chude nogi, by wyglądać w nich sensownie. Rurki mogą mu się podobać, więc stwierdza, że będzie w nich chodził. Ale może też mieć szafę pełną dresów z bazaru albo hippisowskich dzwonów. Nikt nie zabroni mu także bycia odpowiednikiem Barneya Stinsona, w każdym momencie życia będącego ubranym w perfekcyjnie skrojony garnitur.

Prawdziwy mężczyzna skrupulatnie przygląda się każdemu meczowi polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Ale może też go w ogóle nie jarać oglądanie dwudziestu dwóch spoconych kolesi. Zamiast tego może na przykład oglądać rozgrywki w pokera, bilard czy szachy. Może też mieć sport w ogóle głęboko gdzieś i zamiast niego obejrzeć kolejny film z Brucem Willisem... albo najnowszą komedię romantyczną w kinie.

Prawdziwy mężczyzna codziennie budzi się rano z inną laską u boku. Albo jeszcze lepiej - za każdym razem wychodzi z klubu pod rękę nie z jedną, a z dwoma pięknymi niewiastami! Może też jednak równie dobrze mieć codziennie u boku miłość swojego życia, z którą jest już od paru lat. Może ją codziennie zaciągać do łóżka, ale równie dobrze może i "pozostać czystym" do ślubu. 

Przede wszystkim jednak, prawdziwy mężczyzna ze zobojętnieniem patrzy na każdą próbę narzucenia mu cech, które zrobią z niego "prawdziwego mężczyznę". Interesuje się tym, co go rzeczywiście kręci, je i pije to, co mu najbardziej smakuje, ubiera się w to, co mu się podoba, ogląda sport, jeśli tylko naprawdę go to jara, kocha jedną kobietę na świecie albo wszystkie reprezentantki płci pięknej.

Prawdziwy mężczyzna nie zwraca uwagi na to, co sądzą o nim inni. Robi to, co uważa za słuszne. I dobrze wie, że wszyscy kolesie, próbujący nadać konkretny obraz "prawdziwemu mężczyźnie", sami się takim wcale nie czują. Tworzą wzór "prawdziwego mężczyzny" podobny do ich samych, co ma pomóc w leczeniu własnych kompleksów.

Och, to takie męskie - czyż nie?

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Źródło: Flickr.com

14 komentarzy:

  1. Według mnie to wyśniony stereotyp. Mężczyzna prawdziwy...
    Mężczyzna niech będzie po prostu mężczyzną (chociaż brzmi to prawie jak Coelho).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym, że warto zaznaczyć, iż takiego "prawdziwego mężczyznę" każdy wyobraża sobie inaczej. Jedne kobiety lubią "drwala", niczym ten Legoludek ze zdjęcia, inne natomiast uwielbiają golących się codziennie rano brzytwą dżentelmentów. Itepe, itede.

      Usuń
  2. Ja mam zawsze bekę z tych rankingów "prawdziwych mężczyzn", ponieważ robiący je mężczyźni wrzucają tam cechy, którymi sami się charakteryzują, zaś kobiety wrzucają tam charakterystyki facetów, które tak naprawdę nie kreują charakteryzowanego obiektu, a mają pokazać wyśniony obraz samej siebie (romantyczki, domatorki, klubowiczki, wyzwolonej etc. etc.) :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis, wreszcie ktoś powiedział to głośno. C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś w formie, świetny tekst! Przypomnę sobie o nim, kiedy ktoś mi znowu zarzuci, że nie umiem naprawić zlewu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć! Mam nadzieję, że "forma" się utrzyma w takim razie :)

      Usuń
  5. Okay, każdy myśli i wyobraża inaczej sobie "prawdziwego mężczyznę" inaczej. Ale jednak panuje taki stereotyp, zlepek kilku cech, które są powielane i o których wspomniałeś. Niech to sobie będzie! Lecz mnie osobiście irytują wypowiedzi zaznaczające: "mężczyzna prawdziwy nie robi tamtego, nie ubiera się tak, srak, czy owak". Każdy niech robi po swojemu.

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio koledzy troche mnie zawstydzili...bo wiecie nie interesuje sie kompletnie motoryzacją w sprawach miłosnych mi nie idzie bo ja raczej z tych wiernie kochających i raczej nie mam umiejetności do "bajerowania" no i podśmiewają sie ze mnie nieraz przez to...widac nie jestem taki pomylony jak myślałem... zawsze miałem podejscie że poprostu jestem jaki jestem lubie to co lubie i nie kierowałem sie nigdy czyimś zdaniem ... intrygujący artykuł naprawdę miło sie to czytało..a koledzy są raczej z tych co uważają że prawdziwy facet powinien miec prace , powinien "zasadzic drzewo" i taki archetyp raczej do nich przemawia do czego ja kompletnie nie pasuje tak wiec...no cóż :) może tylko sie pocieszam ale jeśli sie uśmiechnełem czytając to to nie mam czego żałowac prawda :>?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie ma czego żałować! Trzeba iść własną ścieżką i ją rozwijać, a nie dawać sobie narzucać zainteresowania czy cokolwiek tego typu. Tylko tak da się osiągnąć prawdziwe szczęście i zadowolenie z siebie oraz życia :)

      Usuń
  7. Myślę, że nie (z perspektywy kobiety, normalnej kobiety, z krwi, kości i podobnego myślenia w tym temacie, co autor).

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałem 2 pierwsze akapity i takie trochę masło maślane, mogłeś w sumie sobie po nich odpuścić i zostawić jesio 2 ostatnie, które mi najbardziej przypasowały.
    Sam nie przejmuję się duperelami przez to nie popadam w kompleksy, a nawet jeśli mam(każdy jakieś ma) to nie przejmuje się nimi, bądź próbuję coś zmienić, aby wyjść na dobre z tym.
    Pozdrawiam. Odczucia nadal mam te same co ostatnio czytając ów wrzuty.

    OdpowiedzUsuń