Świnia/Fawola - Demo EP (recenzja + konkurs)

Ponad rok temu dostałem ciekawą wiadomość na Facebooku. Napisał do mnie zupełnie nieznany raper z prośbą, bym w wolnej chwili przesłuchał jego kawałek. Właściwie to lubię od czasu do czasu pomagać trochę ludziom, a że akurat miałem wówczas dobry dzień, to sprawdziłem co też podesłany mi link zawiera.

Kawałek na klasycznym podkładzie nie zapowiadał niczego nadzwyczajnego. Jak to w polskim podziemiu - liczyłem na track w standardowym, oklepanym stylu. Czy coś takiego dostałem? W pewnym sensie tak. Ale jednocześnie miałem wrażenie, że czymś ten raper i jego kawałek się wyróżniają. Czułem emocje w tym tracku, a takie rzeczy ja zawsze doceniam. Spropsowałem kawałek w odpowiedzi, bo był tego wart. Wówczas jednak zdecydowanie nie spodziewałem się, że płyta tego rapera stanie się jednym z największych zaskoczeń AD 2014 w polskim światku hip-hopowym.

Ten raper to Świnia, a podkładami dla jego "Demo EP" zajął się w całości Fawola. Tak - to ten sam beatmaker, który trzymał pieczę nad ostatnim krążkiem Eldo. Wiele osób mogłoby więc być zaskoczonymi: "jak to możliwe, że teraz Fawola współpracuje z jakimś nieznanym, podziemnym raperem? Czy chodzi tylko o znajomości, czy idzie też o jakość rapu Świni?". Odpowiadam więc już teraz - "Demo EP" to płyta naprawdę dobra.


Dla mnie takie stwierdzenie padające z mych ust, wydawało mi się na początku trochę dziwne. Ja, osoba szukająca w muzyce jak najwięcej innowacyjności, świeżości, propsuję z niebywałym impetem krążek - coby nie mówić - mocno truskulowy. Są samplowane bity, są storytellingi, są kawałki "z przesłaniem".

Ale "Demo EP" daje radę dzięki dwóm rzeczom. Po pierwsze - jest to truskul, ale na poziomie niebotycznie dobrym. Tak, dobrze czytacie - ja się tą płytą aż tak mocno zachwycam. Ma ona w sobie coś, co przyćmiewa dokonania tych wszystkich zarówno mainstreamowych, jak i podziemnych powielaczy z brzmieniem na jedno kopyto.

Bo "Demo EP" to też mimo wszystko w jakiś sposób powiew świeżości. Świnia zdaje się odkrywać te tereny truskulowego rapu, w które mało kto się wcześniej zapędzał. Jest młody i swą młodość wykorzystuje w najlepszy możliwy sposób - nie poddaje się w pełni inspiracji innych, ale dodaje coś od siebie, tworzy taką muzykę, jakiej rzeczywiście chciałby słuchać. I jest w tym tak szczery, że trudno tego chłopaka nie polubić i nie katować jego naprawdę dobrych tracków.

Rap Świni to przede wszystkim emocje. To jego cecha charakterystyczna i według mnie właśnie na nią powinien w swej dalszej karierze stawiać najbardziej. Szczególnie chodzi tu o wkurwienie w głosie, które powoduje u Słuchacza chęć zaciśnięcia pięści, plucia śliną i niszczenia w rytm muzyki całego otoczenia. Wystarczy sprawdzić kawałek "PółNaPół", by zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. 

Na "Demo EP" znalazły się jednak nie tylko tracki pełne wkurwu, ale także bardziej rozkminkowe storytellingi. Przyznaję - tych kawałków trochę się na początku obawiałem, bo tutaj Świnia miał mniej miejsca na okazanie swoich agresywnych emocji. Pierwszy odsłuch delikatnie mnie utwierdził w wahaniach, potem jednak mocniej skupiłem się na tej części płyty i wkręciła mi się może nie równie mocno, co ta "wkurwiona", ale także i do niej chętnie wracam.

Fawola - jego beaty to też ważna część "Demo". Niby samplowane, niby nie mają w sobie nic przesadnie nowatorskiego, a jednak - podobnie jak w przypadku rapu Świni - urzekają w jakiś sposób. Są proste, ale nie prostackie, zawierają sample, które wkręcają się już przy pierwszym odsłuchu i chciałoby się kilka z nich dostać w wersji stricte instrumentalnej. 

Strona instrumentalna jednak trochę mniej zaskakuje niż część rapowa, dlatego Fawola musi mi wybaczyć, że poświęciłem mu tak mało miejsca. Z drugiej strony, ma to jednak swój plus - zwyczajnie nie ma się do czego w przypadku tych beatów przyczepić. No, może poza jednym wyjątkiem. Uważam mianowicie pójście w "Spotkamy się w snach" w stronę bardziej niuskulową za błąd. Myślę, że ten track zdecydowanie lepiej by siadł na klasycznych bębnach, utrzymanych w konwencji podobnej do reszty płyty.

Rzadko zdarza się, by jakaś płyta na dłużej zadomowiła się na moim telefonie. "Demo EP" leży już tam od około dwóch tygodni i chyba codziennie choćby na chwilę zostaje odpalona. Sześć kawałków to idealna ilość jak na debiut rapowy i chwała Świni oraz Fawoli za to, że nie przesadzili z ilością tracków, jak to często zdarza się robić niektórym artystom. 

Świnia w ciągu raptem roku zrobił naprawdę spory progres i dziś zachwyca praktycznie każdego, kto pochyla się nad tym materiałem. Fawola na bitach to dodatkowa rekomendacja, o której zapomnieć nie można. "Demo EP" zaskakuje swoją jakością, wyskakuje bowiem znikąd i automatycznie staje się naprawdę docenianym materiałem. Serio - jeszcze z żadnym hejtem wobec tej płyty się nie spotkałem. A że to raptem sześć kawałków, to zaklinam Was, byście również sprawdzili ten krążek, bo jest spora szansa, iż Świnia za kilka lat będzie wyjadaczem totalnym.

Jak więc dobrać się do tego zacnego materiału? Po pierwsze - można przesłuchać go na YouTube. Po drugie - można pobrać go z Mediafire. Po trzecie - można krążek zwyczajnie kupić w stosownym miejscu. Po czwarte natomiast - można go wygrać u mnie.

Zgadza się, mam jeden egzemplarz tego krążka do oddania w ręce zwycięzcy konkursu. Na czym on polega? Jako że Świnia brał udział tydzień temu w akcji "Raperzy czytają", postanowiłem posiłkować się tym właśnie tekstem. Pytanie brzmi: która z książek polecanych przez Świnię jest mi, Twojemu Ulubionemu Blogerowi, najbardziej bliska? Nie trzeba grzebać nawet na blogu, wystarczy włączyć logiczne myślenie. Odpowiedzi ślijcie na adres miki77@xboxspot.pl. Czekam na nie do piątku, 31 października, do godziny 23:59. Zwycięski mail wybierze jednoosobowe jury, w postaci - cóż za zaskoczenie - mnie samego.

ROZWIĄZANIE KONKURSU: Prawidłowa odpowiedź to oczywiście "Mikołajek"! Przyszło całkiem sporo odpowiedzi, zwycięzca jednak może być tylko jeden. Tym razem padło na... Kasię! Droga Kasiu - gratulacje! Sprawdź maila jak najszybciej :)

Wpis powstał we współpracy z labelem 3/4 UDGS.
Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

2 komentarze:

  1. "Spojrzenia" to jeden z najlepszych kawałków, jakie słyszałem od... zawsze. Świnia to jest prawdziwy przemytnik emocji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi te "wkurwione" kawałki lepiej wchodzą, ale pozostałe (w tym "Spojrzenia") też doceniam :)

      Usuń