Jako zaciekły fan prozy Harukiego Murakamiego, śledzę regularnie, co też dzieje się w świecie tego pisarza. A ostatnio dzieje się naprawdę sporo! Przede wszystkim, Japończyk otworzył specjalną stronę internetową (KLIK), na której odpowiada na pytania przesłane mu przez fanów. Przyznać trzeba, inicjatywa naprawdę zacna, tym bardziej, że Murakami dostał w ramach tego projektu minimum kilka tysięcy maili i naprawdę na sporą część z nich odpowiedział.
Problem jest jeden - większość contentu na tej stronie to japońskie krzaczki. Ja języka tego niestety nie znam, choć - jak już kiedyś pisałem (KLIK) - niezmiernie chętnie bym się go nauczył. Co prawda (mała) część pytań jest po angielsku, ale by do nich dotrzeć, trzeba się przekopać przez wspomniany stos krzaczków. Dlatego postanowiłem wyciągnąć dłoń do polskich czytelników Murakamiego!
Poniżej znajdziecie kilka wybranych przeze mnie pytań i odpowiedzi z nowej strony Murakamiego. Część została oryginalnie przetłumaczona z języka angielskiego, część bazuje na angielskich tłumaczeniach z japońskiego. Specem od podobnych zadań nie jestem, ale myślę, że mimo wszystko moje translatorskie skille są w tym przypadku wystarczające. Dla osób dobrze znających angielski, wrzucam pod każdym cytatem link do oryginału.
Drogi Panie Murakami,
Jest Pan jednym z moich ulubionych pisarzy i szczerze uwielbiam pańskie prace. Pańskie powieści poleciła mi moja mama i do dziś ciągle na nowo czytam "Tańcz, tańcz, tańcz". "Kafka nad morzem" sprawiła, że stałem się silniejszy, gdy byłem najbardziej zdołowany, "Tańcz, tańcz, tańcz" nauczyło mnie, by nigdy nie przestawać tańczyć, "Po zmierzchu" odkryło przede mną sekrety nocy, a "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" pomogło mi zrzucić około 40 kilogramów. Moje dzisiejsze pytanie do Pana wymaga krótkiego wprowadzenia. Zacząłem hobbystycznie pisać w ubiegłym roku i do tej pory udało mi się sklecić kilka opowiadań. Mój problem polega na tym, że ciągle się zatrzymuję i tracę przez to inspirację do pisania dłuższych rzeczy. Podsumowując - jak mogę tworzyć obszerniejsze teksty bez tego tracenia weny?
Ogromnie dziękuję za możliwość napisania do Pana.
Ahmad, 15 lat, uczeń
Dziękuję za przeczytanie moich książek. Masz 15 lat i piszesz własne opowieści - wow! I zrzuciłeś 40 kilo. To naprawdę niesamowite.
Jak ciągle pisać bez utraty inspiracji? Polecam siedzenie przy biurko przez około sześćdziesiąt minut każdego dnia, najlepiej w okolicach tej samej godziny. Tam możesz pisać swoje opowieści. Ale jeśli nie masz akurat ochoty pisać, nie musisz tego robić. Jednakże - nie rób w tym czasie nic innego. Nie czytaj książek, nie ślęcz na portalach społecznościowych. Po prostu siedź przy biurku - pisz lub nic nie rób. Ciągłość to rzecz kluczowa do zachowania swej inspiracji. To właśnie robię każdego dnia.
Świetna rada, która poruszyła mnie od razu, gdy ją przeczytałem. Mam zamiar ją wykorzystać, choć nie wiem, czy uda mi się z każdego dnia wyciągnąć godzinę na pisanie. Dla mnie jednak nawet trzydzieści minut byłoby czymś zbawiennym. Dlatego, jeśli Wy również macie jakieś pisarskie ambicje - polecam również spróbować trzymać się tej zasady.
Witam, Panie Murakami. Naprawdę cieszę się, że przeczyta Pan coś, co do Pana napisałem. Chciałem powiedzieć, że zawsze czułem się samotny i pusty, ale kiedy przeczytałem jedną z Pańskich książek ("Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa") poczułem opiekuńcze objęcie samotności. Zrozumiałem, że bycie samotnym może być czymś dobrym i zawsze, gdy czytam jedną z Pańskich powieści, czuję, iż nie jestem jedyną osobą na świecie, która tak myśli - i to sprawia mi radość. Dziękuję za samo Pańskie istnienie i proszę pamiętać, iż zawsze Pan ma we mnie przyjaciela, gdyby zdarzyło się Panu odwiedzić Wenezuelę.
Wszystkiego dobrego.
PS Słodki, żółtawy kot z nagłówka strony niezmiernie kojarzy mi się z kotem-autobusem z "Tonari no Totoro" ("Mój przyjaciel Totoro") Hayao Miyazakiego.
Naky Zambrano, 20 lat, student medycyny
Bardzo dziękuję za mail z Wenezueli - nigdy jeszcze tam nie byłem. Byłoby świetnie, gdybym mógł odwiedzić Twój kraj w najbliższym czasie.
Uważam, że zasadniczo wszyscy jesteśmy samotni, ale każdy z nas ma tajemnicze, nieznane miejsce w nas samych, gdzie możemy połączyć się z czymś specjalnym, czymś bardzo istotnym. Możesz zejść do tego miejsca tylko wtedy, gdy jesteś naprawdę samotny. Myślę więc, że musi być jakiś konkretny cel, konkretna wartość właśnie w byciu samotnym. Mam również nadzieję, iż moje prace zadziałają niczym mapa do odkrywania przez Ciebie samego siebie.
Oryginalne wersje pytania i odpowiedzi TUTAJ, recenzja "Bezbarwnego Tsukuru Tazakiego" TU.
Fragment "1Q84". Źródło: Flickr.com |
Drogi Panie Murakami,
Czy ma pan jakieś miejsce, w którym zawsze może się pan zatrzymać na nieco dłużej (ang. "stay for a while")?
Dziękuję z góry za odpowiedź!
Proste pytanie - w łóżku, z kimś, kogo kocham. Gdzieżby indziej?
Ja wiem, że to takie proste "cuś", w szczególnie w porównaniu z poprzednimi dwoma pytaniami, ale mimo wszystko w jakiś sposób mnie to urzekło. Oryginały TUTAJ.
Miło Pana poznać, Haruki Murakami. Mam problem. Jest w pracy taka osoba, która sprawia, że ciągle jestem smutna. On/ona traktuje mnie, jakbym w ogóle nie była człowiekiem. Tak się tym przejmuję, że myślę o tej osobie nawet wtedy, gdy mam wolne. Gdyby miał Pan napisać opowieść i zawrzeć w niej postać taką, jak ten człowiek, jakie życie miałby ten bohater?
kobieta, 35 lat
Mam podobne doświadczenie do Ciebie. Naprawdę wkurzające jest pracowanie z kimś takim. Budzenie się codziennie z myślą o tym jest tragiczne, dosłownie traci się wiarę w ludzkość. Wiem, o co Ci chodzi. Takie osoby nie są rzadkością i - co dziwne - często są przez wielu bardzo lubiane.
Jak wyglądałoby życie takiego kogoś w mojej powieści? Obdarty ze skóry żywcem przy pomocy noża... żartuję.
Niezły śmieszek z Murakamiego czasem wychodzi i kilka kolejnych pytań będzie to jeszcze bardziej potwierdzało. Ale bez ironii - sam bym kiedyś chętnie napisał historię, w której umieściłbym kogoś przeze mnie nielubianego, by obedrzeć go ze skóry choćby na kartach powieści. Przyjemna sprawa, a jaka satysfakcja!
Tłumaczenie powstała na bazie angielskiego przekładu z japońskiego. Źródło: KLIK.
Witaj, Murakami-san. To już rok od czasu, gdy rozstaliśmy się z moją byłą dziewczyną, ale ciągle nie mogę się po tym podnieść. Kiedy wspominam to, co było, przypominam sobie jedynie dobre rzeczy z nią związane. Wierzę wręcz, że ona była "tą jedyną". Kiedy pytam innych o rade, mówią mi "rusz dalej" lub "poczekaj aż się wreszcie oswoisz z tą sytuacją". Czy jest jakaś "trzecia droga"?
torba na ciuchy, mężczyzna, 31 lat, urzędnik
Ray Charles śpiewał kiedyś: "mówią, że czas leczy rany / ale czas zatrzymał się od czasu naszego rozstania". Nie ma raczej potrzeby, bym śpiewał do Ciebie: "nie mogę przestać kooooooochać Cię".
Rozumiem jednakże przez co przechodzisz, taka sytuacja również mi się przytrafiła. Kogo to obchodzi? Myśl o niej tyle, ile chcesz. Nawet ze złamanym sercem możesz "pamiętać tylko radosne chwile, które z nią przeżyłeś". Nie czujesz się w ogóle zniechęcony? To wspaniała rzecz. Ray Charles śpiewał kiedyś, że będzie "żył myśląc o wczoraj". To taka smutna piosenka. Słuchaj Raya Charlesa i spędzaj czas na wylewaniu morza łez. Za jakiś czas wszystko się poprawi. Ricky Nelson powiedział kiedyś: "dzisiejsze łzy to jutrzejsze tęcze". Ale prawdopodobnie nie wiesz, kim był Ricky Nelson.
Źródło to samo, co wyżej, a poniżej najlepszy soundtrack do tego pytania.
Zaraz skończę trzydziestkę, a czuję, jakby nie było praktycznie żadnej sprawy, którą mogłabym szczerze uznać za zakończoną. Kiedy byłam mała, myślałam, że bycie "dorosłym" będzie niesamowite, ale moje obecne spojrzenie na to jest zdecydowanie inne. I teraz, kiedy zderzam się z rzeczywistością, czuję się bardzo zniechęcona. Co powinnam zrobić?
Jo & Maca, kobieta, 28 lat
Nie chcę być niegrzeczny, ale myślenie "bycie <<dorosłym>> będzie niesamowite" jest strasznie złe. "Dorosłość" to nic innego jak pusta forma. Co w nią wrzucisz, to wyłącznie Twoja sprawa. Zakończenia pewnych spraw nie przychodzą łatwo. Kiedy zaczynasz zapełniać formę "dorosłość" kawałek po kawałku, wszystko się klaruje. Ale 28 lat to nie jest żadna "dorosłość". To dopiero początek.
Z dedykacją dla wszystkich popędzanych przez czas, w których duszach "dorosłość" przyniosła jedynie wątpliwości i depresję. Tłumaczenie na podstawie angielskiego przekładu z japońskiego STĄD.
Murakami-san, chciałbym zapytać: jak wygląda zakochanie się w kimś?
To w zasadzie sprawa przypadkowego zderzenia się dwóch osób. Nie da się go przewidzieć i nie da się przed nim uciec. Dlatego też zawsze pamiętaj, by zapiąć pasy.
Jak widać, Murakami potrafi zdefiniować nawet rzeczy dla wielu niedefiniowalne. Niezły z niego skurczybyk. Oryginalne wersje pytania i odpowiedzi TUTAJ.
Drogi Haruki-san, czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak duży wpływ mają Twoje historie zagranicą? Czy kiedykolwiek podczas pracy zastanawiałeś się, jak spełnić potrzeby zagranicznych czytelników? Dziękuję za odpowiedź!
susan shen, 27 lat, praca w finansach
susan shen, 27 lat, praca w finansach
Szczerze mówiąc, w ogóle nie myślę o czytelnikach, kiedy piszę - nie ważne, czy chodzi o moich krajanów, czy też osoby z zagranicy. Nie wiem, jacy ludzie czytają moje powieści. Historie przychodzą do mnie same, łapię je i spisuję. To wszystko. To jak łapanie egzotycznych ptaków albo motyli w leśnej gęstwinie. Nie mam czasu myśleć o czytelnikach. Jestem zbyt zajęty łapaniem opowieści. Jeśli stracę je z oczu choćby na chwilę, uciekną mi - prawdopodobnie na zawsze.
Mam nadzieję, że zrozumiesz, o co mi mniej więcej chodzi. Dziękuję Ci za czytanie moich książek.
Wiele osób się z takim podejściem nie zgodzi, ale ja je jak najbardziej rozumiem. Historie do spisania łapie się w wielu przypadkach po prostu dla siebie, bez myślenia o tym, czy i kto to przeczyta. To po prostu pewien proces twórczy, który jest niesamowicie ważny - przy nim troszczenie się o odbiorców jest jedynie wadzącą nam błahostką.
Oryginały: KLIK.
A na koniec oś o wiele bardziej luźnego i "z humorkiem".
Moja żona ciągle beka tuż przy moim uchu, gdy tylko przechodzi obok mnie. Kiedy mówię do niej: "przestań to robić cały czas", odpowiada: "No nie specjalnie. Tak po prostu wychodzi". Nie sądzę, żeby to była moja wina, żebym sam to na siebie sprowadzał. Czy jest coś, co mogę zrobić, by moja żona przestała bekać?
ukuleleKazu, mężczyzna, 61 lat, samozatrudniony
Mam nadzieję, że wybaczysz mi te słowa, ale uważam, że bekanie jest o wiele lepsze od rzygania. Może powinieneś pomyśleć o tym w ten sposób?
Źródło: KLIK.
Pytania można było zadawać Murakamiemu do końca stycznia, a odpowiadanie potrwa do końca marca. Możliwe więc, że jeszcze przywitamy wesołe rady japońskie pisarza na MajkOnMajk. Jeśli pomysł Wam się podoba - dajcie znać w komentarzach!
Źródło: fanpage Murakamiego |
Chciałabym rozpocząć swoją przygodę z Murakamim, jednak nie jestem pewna, jaki tytuł byłby do tego najbardziej odpowiedni. Może mógłbyś mi podpowiedzieć? Nie chcę nic dołującego, chciałabym, żeby coś mogło podnieść mnie na duchu i dodać nadziei w beznadziejnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas proponowałem wszystkim rozpoczynanie czytania Murakamiego od "Przygody z owcą" lub "Kafki nad morzem". Niedawno jednak pojawiło się w Polsce zbiorcze wydanie dwóch pierwszych powieści Japończyka, czyli "Słuchaj pieśni wiatru / Flipper 1973" i uważam, że również od tego zestawu można rozpocząć przygodę z tym pisarzem.
UsuńDziękuję Majk :)
UsuńNorwegian Wood też super na początek, ale pewnie liczy się tylko zdanie Majka :<
UsuńHaha jasne, że nie, dzięki wielkie <3
UsuńNie ma sprawy! A co do "Norwegian Wood" - też jest spoko, ale (moim zdaniem) więcej tu tej sfery romantycznej, nostalgicznej, egzystencjalnej. Osobiście wolę ten drugi biegun u Murakamiego, czyli surrealizm i wiążące się z nim dziwności.
UsuńChciałbym jeszcze dodać ,że w moim odczuciu akurat ''Norwegian Wood'' po za tymi trzema sferami co wymieniłeś jest w moim odczuciu też momentami bardzo depresyjne.Mógłbym powiedzieć nawet ,że jak nawet jej nie ma to ona stoi gdzieś z boku z pozoru niewidoczna ,ale ciągle jest.
OdpowiedzUsuńTo prawda, "Norwegian Wood" może być nawet i najbardziej depresyjnym, nostalgicznym z tworów Murakamiego.
Usuń