Słyszeliście już najnowszą wieść gminną? Jeśli nie, to możecie być całkiem mocno zszokowani - w sporej ilości sklepów od paru dni można znaleźć nowy magazyn młodzieżowy, na razie nazywany "wydaniem specjalnym <<BRAVO>>". O czym traktuje "TubeNews"? O... gwiazdach polskiego YouTube'a.
Gdy tylko przeczytałem o tym wpis na Twitterze, myślałem, że to po prostu jaja. Wiecie - spóźnione Prima Aprilis, jakiś zwyczajny żart, na który ktoś chcą wkręcić tysiące ludzi. Zaświtało mi jednak w głowie: "a może to jest na serio?". Może, jakimś cudem, to wszystko dzieje się naprawdę? Ktoś na serio robi magazyn o filmikach z internetów? Szybki research w sieci przyniósł odpowiedź - tak, to dzieje się naprawdę.
Rany, jak ja na początku się śmiałem! Wielki Wardęga z zaciśniętą pięścią, tuż obok Rezigiusza, idola nastolatek i Banshee, czyli dziewczyny o fioletowych włosach - no turlałem się po podłodze, serio. A to przecież tylko okładka! Potem rzucił mi się w oczy fakt, że do magazynu dodane będą plakaty z gwiazdami JuTuba.
Po kolejnej chwili łapania się za brzuch zobaczyłem nazwy artykułów, jakie pojawią się w "TubeNews". Na przykład wspomniany już Rezi przygotował na potrzeby magazynu "SUPERPORADNIK", uczący czytelników, jak założyć kanał na YouTube (!) oraz zawierający test "jaki kanał pasuje do Ciebie?". Ostatecznie dobiła mnie grafika w lewym dolnym rogu okładki, mówiąca: "tylko u nas: newsy, Q&A, reportaże, WYZNANIA". Wymiękłem i przez śmiech prawie spóźniłem się na uczelnię.
Potem jednak nagle coś we mnie przeskoczyło. Stało się to, gdy zobaczyłem gdzieś komentarz jakiejś dziewczyny w moim wieku, mówiący: "chyba jestem już za stara...". I wtedy zatrzymałem się na chwilę. Tak - my wszyscy jesteśmy za starzy. Nie "doświadczeni", nie "dojrzali", nie "dorośli" - jesteśmy starymi zgredami, którzy powinni wypisać sobie na czole: "zapomniał wół, jak cielęciem był".
Zdecydowana większość mojego pokolenia miała popkulturę, która wcale nie różniła się aż tak mocno od tego, co jest teraz. Mieliśmy plakaty idoli porozwieszane na ścianach (u mnie to były co prawda wirtualne stwory z gier, ale oj tam, oj tam), marzyliśmy o spotkaniu tych ludzi, wgapialiśmy się w telewizję, by zobaczyć tam "znane osoby". Śledziliśmy reality show, kupowaliśmy magazyny w rodzaju "BRAVO" (to pewnie raczej dziewczyny, ale hej - my, faceci, też mieliśmy przecież swoje "BRAVO Sport"). Oglądaliśmy też bajki, z których części śmiejemy się dziś tylko dlatego, że wywołują one u nas nostalgię. Tak naprawdę bowiem tylko nieliczne z nich zawierają humor, który rzeczywiście mógłby spodobać się ludziom "dorosłym".
Dlaczego więc nie potrafimy zaakceptować tego, że jakieś dzieciaki z podstawówki ganiają za gwiazdami polskiego YouTube'a? Internet - to jest ich medium, tak jak naszym była telewizja. Ja wiem, że dla nas filmiki tych typów są zwyczajnie cholernie nieśmiesznie albo nawet i żenujące. Ale hej - podobnie wielu starszych od nas myślało, gdy my oglądaliśmy "Dragon Balla" czy chcieliśmy zadzwonić do Hugo.
To tak się kręci od lat i chyba już zawsze kręcić będzie - starsi nie rozumieją tego, co jest popularne wśród dzieciaków. Swoją nostalgię stawiają przed nostalgię innych. Nie pamiętają woły, jak cielakami były.
Wszyscy jesteśmy starymi zgredami.
Wszyscy jesteśmy starymi zgredami.
Mysle, że przesada jest mowienie, że uważamy ten magazyn za głupi i bezsensowny tylko dlatego, że wyroslismy z tego. Po pierwsze nie robmy z 20 latkow ludzi powaznych bo jeszcze nigdzie tego nie zauwazylem i ciesze sie z tego powodu. I wydaje mi sie, że mimo wszystko bajki które oglądaliśmy w dzieciństwie różniły się jakościowo od tego co prezentuje scena YT. cześć z nich niosła ze sobą jakieś przesłanie A druga część która tego przesłania nie miała była ciekawa pod względem wizualnym. Twórcy internetowi swoją twórczością nic nie reprezentuja. Ani nikomu ich gadanie nie pomaga, rozrywka to tez jest średnia i to nie tylko ze strony młodszych twórców ale tych dwudziestoparoletnich tez. To są tacy sami celebryci jakimi są gwiazdy TVN czy innych MTV czy Vivy. Tu problemem jest fakt, że przedstawiamy dzieciom od najmłodszych lat jako idoli ludzi którzy pod żadnym kątem na to miano nie zasluguja. Potem rosną w przeswiadczeniu, że wystarczy być idiota bez poczucia humoru by coś osiągnąć w zyciu. Jeśli to idole nas kształtują to czego mamy się spodziewać po kolejnych pokoleniach?
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się z tym, co piszesz. Nie chodzi tylko o porównanie bajki vs YT, ale nasza dziecięca kultura vs współczesna dziecięca kultura. Oni mają wszystko to, co mieliśmy my + do tego internet w formie rozwiniętej, z YT na czele. I tak samo jak my szukaliśmy w telewizji czasem nie tylko bajek, ale i czegoś bardziej wartościowego, tak samo jest z obecnymi dzieciakami - pewnie, będą oglądały to rozrywkowe coś, ale oprócz tego mogą też wkręcić się w Polimaty i tym podobne kanały. Twój komentarz jest strasznie subiektywny i nawet nie próbujesz spojrzeć na to z perspektywy dzieciaków. Dla Ciebie to są rzeczy słabe i nic nie warte - dla dzieciaków to może być super zabawne i po prostu sprawiać im fun. Nazywasz YouTuberów "idiotami", a to są ludzie, którzy jednak pokazują, że można wiele osiągnąć samemu - ci najważniejsi, często nawet nie mający jeszcze osiemnastki na karku, zarabiają już teraz więcej niż większość Polaków. Znaleźli na siebie pomysł i dobrze się w tym realizują, dobrze wykorzystują współczesny im świat. Zresztą - idole to nie zawsze to samo co autorytety. A nawet jeśli tak je postrzegamy, to myślę, że najmłodsi mogą z ich sukcesu wiele dobrego wyciągnąć dla siebie.
UsuńCzekam na plakat z klocuchem12
OdpowiedzUsuńGimbus: proszem Tjub Nius
OdpowiedzUsuńSklepowa: co dziecko?
G: no tom gazete o jutuberach
S: żarty sobie robisz dziecko? jak chcesz gazete to mam fakt i super expres
G: no ale pani tam jest
S: a ta pedalska gazetka a ja głupia myślałam że to jakiś poradnik dla pederastów
G: (czerwony ze wstydu bo wydała się jego tajemnica)
S: 15 złociszy proszm