Kiedyś już opowiadałem Wam, jak to zmieniłem się z totalnego lenia w lenistwa prześmiewcę. Pomimo upływu czasu, ciągle w swym założeniu pozostaję i staram się jak najwięcej w życiu robić, a jak najmniej opieprzać. Zawsze próbuję znaleźć sobie coś do roboty, nawet jeśli ma to być pochłanianie kultury w rodzaju oglądania filmu, czytania książki czy grania w gry. Wiem bowiem, że w ostatecznym rachunku to mi się może naprawdę bardzo przydać.
Zdarzają się jednak chwile, gdy nawet ja muszę odpocząć od robienia czegokolwiek. Nie potrafię jednak też zwyczajnie rzucić się na łóżko i przeleżeć pół godziny patrząc w sufit. To mnie nie relaksuje, a raczej wkurza. W takim momencie trafiam do miejsca, gdzie mogę odrzucić wszystkie troski na bok - do internetu.
I zaczynam ponownie zgłębiać świat pełen śmiesznych filmików, memów, artykułów o pierdołach i głupich użyszkodników sieci. Wiele osób nazwie to pewnie totalnie bezcelową czynnością. Cóż, pewnie zdarzyło się, że i ja to tak nazwałem. Ale wiecie co? Takie bezcelowe surfowanie po sieci wcale nie jest takie złe!
Do pisania postów na bloga często inspiruje mnie tocząca się wokół rzeczywistość. Jadę tramwajem i widzę coś dziwnego - jest pomysł na wpis. Idę przez miasto i natrafiam na śmiesznego człowieka - jest pomysł na wpis. Rozmawiam ze znajomymi i schodzimy na ciekawy temat - jest pomysł na wpis. Ale hej - jest też przecież internet!
Nie potrafiłbym zliczyć, ileż to tematów do postów powstało dzięki sieci. Ile razy natrafiłem jakiś artykuł, który sprowokował mnie do stworzenia blogowej odpowiedzi? Ile razy wystarczył filmik w sieci, bym otrzymał fantastyczny temat? Ile dał mi sam Facebook i jego użytkownicy, często zatrważający mnie swą głupotą? No nie da się tego zliczyć!
Ale wcale nie musisz być blogerem, by takie surfowanie po sieci dało Ci coś fajnego. Przecież znaleziony na YouTube filmik może Cię rozśmieszyć do łez, powodując poprawę złego samopoczucia w deszczowy dzień. Możesz natrafić na artykuł, który zmotywuje Cię do zrobienia czegoś naprawdę fajnego ze swoim życiem. No i oczywiście możesz także znaleźć mega promocję na grę/film/książkę/płytę CD/whatever, po skorzystaniu z której będziesz czuł się, jakbyś właśnie oszukał system i zaoszczędził miliony.
Pewnie - jest jeszcze wiele innych rzeczy, powodujących, że bezcelowe siedzenie w sieci ma jakiś tam sens. Zwykle co prawda warto zrobić coś innego, przynoszącego dla nas większy zysk, ale należy też zrozumieć, że nie ma co całkowicie bronić się przed takim zwyczajnym surfowaniem po świecie internetu. Nie jest to może najlepsze wykorzystanie czasu, ale też i zdecydowanie nie najgorsze!
Tym samym pędzę teraz na stronę ze śmiesznymi obrazkami, które rozbawią mnie do łez. Nie mam już dziś sił na robienie czegokolwiek innego.
Źródło: Flickr.com |
0 komentarze: