Gruba warstwa żelu na krótko przystrzyżone włosy, odświętne dżinsy, które zwykle ubiera się tylko na niedzielną mszę, koszula na krótki rękaw i "skórzana" kurtka. Do tego jeszcze parę psiknięć dezodorantem jakiejś sportowej marki i gotowe - możesz jechać na melanż do wiejskiej remizy. Gdybyś znał coś innego niż disco polo, prawdopodobnie z głośników Twojego malucha w czasie drogi wydobywałyby się dźwięki kawałku "Pussy, Money, Weed". Rapowałbyś razem z A$AP Rockym refren, szczególnie podkreślając pierwsze słowo z tego trio. Bo to właśnie na łatwe dupeczki liczysz najbardziej.
Dla nich wystroiłeś się w tak gustowne wdzianko. Chcesz być królem parkietu, na którego okoliczne wieśniaczki będą łapczywie spoglądały już od samego wejścia. Gdy będziesz obok nich przychodził, każda z nich poczuje zapach Twoich wykwintnych perfum z bazaru. Wszystko to będzie miało miejsce - przynajmniej w Twoim mniemaniu. Chcesz wyglądać dobrze dla dupeczek. Czy aby jednak na pewno?
Rozkminiam sobie ostatnio tę kwestię i dochodzę do wniosku, że to jednak nie o to tu chodzi. To znaczy - ciągle głównym celem założenia dobrych ciuchów jest seks w remizowej toalecie. Ale mam wrażenie, że dobry wygląd wcale nie ma zrobić ogromnego wrażenia na niewieście, którą wybierzesz na tę noc. Dobry wygląd ma zrobić wrażenia na Tobie samym.
Yup, dobrze widzisz! Gdy spoglądasz w lustro i z zaskoczeniem mówisz: "damn, wyglądam dziś lepiej niż kiedykolwiek!" robisz sobie dobrze i Twoja pewność siebie wzrasta do niebotycznego poziomu. I to właśnie dzięki tej pewności siebie, a nie samemu wyglądowi, udaje Ci się zaliczyć każdą kolejną laskę.
Bo cóż w ogóle znaczy "wyglądać dobrze"? Pewnie, są jakieś kanony elegancji i wytworności, ale przecież każdy z nas ma odmienne spojrzenie na styl czy cokolwiek w tym rodzaju. We wspomnianej żartobliwie wiejskiej remizie, większość dziewczyn jest przyzwyczajona do ubioru z pierwszego akapitu i dla nich jest to czasem prawdziwy ideał. W dużych miastach bywa już jednak inaczej.
Wchodzisz do klubu, a tu otacza się tona niewiast, z których każda lubi coś innego. Jedną kręcą brody, druga ich nienawidzi. Jedna lubi kolesi w rurkach, druga takimi gardzi. Oczy jednej padają na eleganckie buty, inna natomiast od "lakierków" się oddala i szuka na parkiecie Jordanów z limitowanej edycji. Ba - zawieruszyć się tu może nawet jakaś wiejska niewiasta, która nie znajdzie w tymże klubie żadnego faceta dla siebie i wróci do swej wioski z przekonaniem, że "same pedały w tym mieście". A Janusz w gumiakach - ten, co go to rzuciła tydzień temu - przyjmie swoją oblubienicę z powrotem z otwartymi ramionami.
"Wyglądać dobrze" powinno znaczyć, że wychodząc z domu, czujesz się w swoim ciele i ciuchach dobrze. Nieważne, czy dla Ciebie szczytem stylu jest ortalionowy dres, zestaw rurki + koszula z sieciówki czy smoking. Jeśli patrząc w lustru przed wyjściem myślisz sobie: "ale zajebiście wyglądam", to idź z takim przekonaniem i uzyskaną w ten sposób pewnością siebie w świat. Potwierdzone info - ja robię tak codziennie. I dzięki temu wygrywam życie.
Źródło: Flickr.com |
Nie wiem dlaczego, ale mam nieokiełznaną, szaleńczą, dziką potrzebę skomentowania tego wpisu. To wszystko, dziękuję.
OdpowiedzUsuńA ja mam nieokiełznaną, szaleńczą, dziką potrzebę skomentowania tego komentarza :D
UsuńOk
OdpowiedzUsuńOk.
UsuńTeż tak robię, a i tak przegrywam życie.
OdpowiedzUsuńMusisz robić coś źle!
Usuńczuje się wygranym ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! :)
UsuńCzytając niektóre wpisy, odnoszę te samo wrażenie co w przypadku oglądania filmu pt. "Dzień świra", że wszystko z życia wzięte, ale dobrze to poczytać/obejrzeć.
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi! Mam nadzieję, że kolejne wpisy też będą Ci się podobać :)
Usuń