Polskie kino często jest dane krytykom obrzucać błotem, trzeba jednak przyznać, że rodzima kinematografia ma swoje momenty. W tym roku choćby pod postacią niezłego "Pod Mocnym Aniołem", w ubiegłym z kolei na przykład dzięki "W imię" czy mojemu ulubieńcowi, "Imagine". Co prawda mam wrażenie, że Anno Domini 2014 wypada pod tym względem gorzej od 2013, ale ktoś postanowił na szczęście honor uratować.
Film Łukasza Palkowskiego to opowieść o Zbigniewie Relidze - wielkiej osobistości polskiej medycyny, dziś już niestety zmarłej. "Bogowie" skupiają się na jego drodze ku regularnemu przeprowadzaniu w Polsce przeszczepów serca. W swoich czasach Religa był jednym z nielicznych, którzy próbowali wtórować poziomowi medycyny zachodniej. Ten film to spis jego podróży do sukcesu, którym przyćmił wszystkie głosy krytyków, towarzyszących każdemu etapowi jego pracy.
W tle to także pokaz walki z systemem. Walki podwójnej, rzec można. Z jednej strony bowiem Religa stawia sobie za przeciwnika partię, której pragnie unikać ponad wszystko. Z drugiej natomiast, to także bitwa przeciwko starej gwardii polskiej medycyny, których cele dość trudno rozgryźć.
Tytuł "Bogowie" oczywiście nie wziął się znikąd. Film dostarcza dokładnie takiego przedstawienia Religi i podległych mu lekarzy, jakiego można się spodziewać. To bogowie, od których zależy życie pacjenta. Ale - mimo wszystko - to bogowie w ciałach ludzi. Bogowie mogący się potknąć, pełni własnych problemów i wad.
W przypadku postaci samego Religi widać to najlepiej. To nie facet czysty jak łza. To człowiek, który palił papierosa za papierosem, który potrafił upić się do stanu najbardziej agresywnego, gdy miał ochotę niszczyć wszystko wokół siebie. Przez niego cierpiała żona, ale i współpracownicy. Czy wynagrodził to światu swoimi osiągnięciami? Ja co do tego nie mam wątpliwości, ale na pewno jest to temat na obszerną dyskusję.
Na koniec nie sposób podkreślić istotnej jakości gry Tomka Kota. Ten facet totalnie zmiażdżył i tą rolą na pewno wpisze się wreszcie w umysły polskiego społeczeństwa jako fenomenalny aktor. Nie tylko świetnie zagrał "ot tak", ale i niesamowicie oddał postać Religi. Charakterystyczne przygarbienie, charakterystyczny uśmiech - to wszystko tu jest i świadczy o wysokiej jakości Kota jako aktora.
"Bogowie" to kolejny film, który pokazuje, że także i w Polsce można robić dobre kino. Ba - kino wręcz świetne, poruszające istotne tematy, pokazujące świat zarówno dramatycznie, jak i zabawnie. Bo owszem, zdarzają się tu momenty, gdy sala kinowa wręcz musi wybuchnąć śmiechem. Ale tuż obok nich stoją sceny przerażające i poruszające każdego widza.
Opis perfekcyjny! Z chęcią poleciałabym do kina ale nie dam rady...
OdpowiedzUsuńMiałam niesmak do polskich produkcji ale odzyskuję wiarę ;-)
Ja się już nauczyłem podejścia, że jednak w każdym roku pojawia się kilka polskich produkcji, które przyćmiewają resztę. Na razie się sprawdza :)
UsuńA ja wybieram się w przyszły weekend. Ostatnim razem byłam w kinie na... "Pod mocnym aniołem", czyli dawno, dawno temu...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie film również się spodoba :)
UsuńSpodobał się, owszem. :) Jak zobaczyłam Tomasza Kota na plakacie, szczerze, nie byłam przekonana do niego w roli głównej. Przekonałam się dopiero na kinowym ekranie, gra aktorska - naprawdę dobra. Oddanie czasów innych niż nasze w adekwatny sposób doceniłam w tym filmie najbardziej.
OdpowiedzUsuńWielu rzeczy można się dowiedzieć. Ucieszyłam się, że zdjęcie ujęte w ostatnim kadrze (kiedy Religa siedzi obok stołu operacyjnego) było opublikowane niegdyś w NG. Należycie.
Pozdrawiam!
Mnie z kolei Kot od razu przekonał. To świetny aktor, który kilka razy zagrał w kiepskich filmach. Jednak - moim zdaniem - nawet w nich potrafił w jakiś sposób dać znać o swoim kunszcie.
UsuńPozdrawiam!