Po krótkiej, tygodniowej przerwie, wracamy z cyklem "Raperzy czytają"! Tym razem gościem akcji jest Radoslav, MC pochodzący z Bydgoszczy, obecnie zaś zamieszkujący Toruń. Nagrywa od dość niedawna, ale już teraz ma na koncie chociażby płytę "#franziwolf", stworzoną wspólnie z innym raperem, Goallem. Ostatnio zaś Radoslav wypuścił mixtape "#bez_nazwy", na którym znajdziemy dziewięć tracków, nagranych na różnorodnych instrumentalach. Całość do pobrania STĄD.
Co zaś dzisiejszy gość ma do powiedzenia na temat książek?
Kiedy dostałem propozycję opisania tego, co czytam, pomyślałem "szkoda że nie tego co oglądam", jako że uwielbiam film i obejrzanych pozycji mam na pewno więcej niż przeczytanych książek. Nie jestem typem mola książkowego, chociaż czytać lubię, no i trochę tych książek jednak mam zarejestrowanych w pamięci.
Pomyślałem od czego zacząć i pewnie żadna z przeczytanych przeze mnie książek nie będzie jakimś wielkim zaskoczeniem czy pozycją, o której nikt nie słyszał, to pominę tu lektury szkolne, z których właściwie mało pamiętam i czasem zastanawiam się co jest tego przyczyną. Zamiar mam wrócić do nich teraz, będąc starszym, mądrzejszym człowiekiem ;)
Jest jednak powieść przeczytana przeze mnie parę dobrych lat temu, która jakoś mocno zakorzeniła się w pamięci.
J.I. Kraszewski "Stara Baśń" - początki naszego państwa, legendy, ogólnie kawałek dobrej historii. Dlaczego akurat ją jakoś szczególnie pamiętam? Nie wiem, może dlatego że oprócz fajnej fabuły zwróciły moją uwagę opisy przyrody. No tak, były spoko do czasu kiedy nie powtarzały się częściej i nie trwały dłużej niż reklamy na Polsacie.
Elegancko przeniesiona fabuła w czasy historyczne - dużo faktów, łączące się z nimi elementy fikcji, trochę magii - to "Bractwo Tajemnego Znaku" Michael Peinkofer. Bohaterem jest Walter Scott, szkocki pisarz, który (dla tych którzy nie wiedzą) jest postacią historyczna - autor np. "Ivanhoe" czy "Rob Roy" - i jego siostrzeniec Quentin. Wciągnięci w intrygę, której początki sięgają czasów Williama Wallece'a, a nawet wcześniejsze lata Szkocji - wiecie: runy, magia i inne miecze, niezły kryminał, trochę thriller ;)
Pozostając przy podobnym klimacie - obecnie na warsztacie jest "Trylogia Husycka" Andrzeja Sapkowskiego, którego przedstawiać nie trzeba. "Narrenturm", "Boży Bojownicy" i "Lux Perpetua". Tutaj też mamy powieść historyczną z elementami fantasy. Doskonale wplątane w fabułę takie postaci jak Zawisza Czarny, Jan Gutenberg czy Mikołaj Kopernik, gdzieś w tle czarownice, magia, zaklęcia, demony, a w centrum młody chłopak, który ma słabość do kobiet.
Zanim zacząłem wcześniej wspomnianą "Trylogię Husycką", dość przypadkowo w rękę wpadła mi flagowa chyba powieść Stanisława Lema - "Solaris". Typowe science-fiction, jednak wszystko oparte na psychologii człowieka, jego naturze i jakiejś bezradności. Świetna pozycja dla kogoś, kto nie lubi mieć podane wszystkiego na tacy, a doszukiwać się kilku den. Jest to jedna z tych książek, po których przeczytaniu ostatniej strony, nie odkładasz jej i nie idziesz do kuchni, drapiąc się po brzuchu sprawdzić co jest w lodówce. Do twórczości Lema na pewno wrócę.
Na tym zakończę, nie polecam, nie recenzuję - po prostu subiektywnie dzielę się kilkoma pozycjami, które w jakiś sposób mnie urzekły.
Pozdrówki i miłego! /R
Kurczę, jestem z Bydgoszczy a o Radku nie słyszałem. Dzięki Mikołaj! Ogarnąłem płytkę, szczególnie "klątwa" wielki props, wiadomo Deys dużo lepiej na tym bicie popłynął ale nie ma co porównywać i tak wielki +. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo! Akcja zawsze w jakiś sposób miała na celu promowanie rapu, tym bardziej tych mniej znanych artystów, fajnie więc, że rzeczywiście ta funkcja jest spełniana :)
Usuń