Powiedzmy to sobie szczerze - Google Glass, owiane już legendą okulary, nie będą stuprocentowo tym, czego oczekuje większość fanów technologii. Musimy liczyć się z tym, że część opcji będzie niedopracowana, część natomiast zwyczajnie nie będzie działała w normalnych warunkach tak, jak na filmikach promocyjnych. Chciałbym by było inaczej, ale niestety tak bywa praktycznie zawsze w przypadku technologii wszelakich.
Mimo tego, chciałbym mieć Google Glass. Jako fan nowinek technologicznych, tego typu gadżety przygarnąłbym chętnie nawet ze wszelkimi ich niedoróbkami. Prawdopodobna cena jednak zdecydowanie odstrasza. A szkoda, bo jest jedna funkcja w Google Glass, którą w swym życiu przywitałbym z nieukrywanym entuzjazmem.
Idziesz sobie w słoneczny dzień środkiem krakowskiego Rynku Głównego. Jest pięknie, słońce grzeje niemiłosiernie i czujesz wreszcie przyjście wiosny. Czują to też inni mieszkańcy Krakowa oraz - przede wszystkim - turyści. Oni w szczególności chcą wykorzystać swój krótki pobyt w Polsce w pełni możliwości, piękną pogodę witają więc możliwe, że z największa radością.
I postanawiają swą ekscytację konkretnie udokumentować. Wyciągają więc telefony lub wielkie aparaty i strzelają sobie fotki. Jedni stawiają na samojebki, inni proszą współtowarzyszy o uwiecznienie ich pobytu w Krakowie. Co jest zaś w tym najpiękniejszego dla osoby postronnej? Komizm całej sytuacji, składający się na spięcie fotografa i próby pozowania drugiego człeka.
Zawsze jarałem się wszelkimi materiałami making-of. Lubię patrzeć na zdjęcia z planów filmowych, sesji zdjęciowych czy innych tego typu momentów. Ukazują one zupełnie inną perspektywę na to, co odbiorcy dostają już po wszelakiej obróbce. Mimo tego, nic nie przebije making-ofów prawdziwego życia.
Raz szedłem po krakowskich Plantach, przechodząc obok wielkiego cokołu, na który mało kto normalnie zwraca uwagę. Sam właściwie nie miałem większego pojęcia o jego istnieniu do właśnie tego momentu, choć przechodziłem obok tego miejsca już setki razy. Oto bowiem obok "pomnika" staje dwóch młodych chłopaków w okularach. Wiecie, takie typowe nerdy. I jeden powoli nagrywa świat wokół tegoż cokołu, drugi natomiast przez dobrą minutę próbuje sobie strzelić selfie ze strasznie poważną miną. Oddaliłem się jak najszybciej, by nie zaśmiać się im w twarz.
Fotografowanie zawsze wygląda w jakiś sposób zabawnie. Przynajmniej dla mnie. Widzę osoby na imprezie robiące sobie selfie - porusza mi się kącik ust w ironiczny uśmiech. Dziewczyny w klubie robiące sobie słit focie - staram się powstrzymać chichot. Gimnazjalistki robiące wielką lustrzanką zdjęcie hamburgerowi - nie wiem jak się zachować. I co z tego, że sam w podobnych sytuacjach byłem wiele razy. Z mojej perspektywy wtedy to tak śmiesznie nie wyglądało.
I ja zawsze miałem ochotę te wszystkie zabawne sytuacje uwiecznić. Trafić akurat na ten moment, by zdążyć wyciągnąć telefon, włączyć aplikację aparatu i zrobić zdjęcie. Zdjęcie osoby robiącej zdjęcie. Taka fotograficzna incepcja. Zawsze wyobrażam sobie to jako mega śmieszne. Czasem jednak się mi nie udaje, a czasem po prostu wydaje mi się to strasznie krępujące. Co zrobić?
Wyjściem wybornym byłoby właśnie Google Glass. Masz na sobie te magiczne okulary i znów idziesz środkiem krakowskiego Rynku. Widzisz przezabawnych Azjatów robiących zdjęcia. Co robisz? Mówisz "Glass, take a photo". Gotowe. Zero wyciągania telefonu, zero grzebania po kieszeniach, zero stresu, że może się nie zdążyć.
Tyle krótkich acz efektownych momentów będzie można dzięki Glass uwiecznić. Nagłe wypadki, śmieszne zdarzenia. No i ludzi, robiących sobie zdjęcia. Gdy takie okulary wejdą do użytku codziennego, ilość contentu w internecie powinna naprawdę mocno wzrosnąć. Pozostaje nam więc czekać na przystępniejsze ceny. A wtedy już nasi znajomi nie będą nam musieli wierzyć na słowo, że spotkało nas coś niesamowitego.
Źródło: Flickr.com |
ha ha . ha . hahaha. tyle zachodu o zrobienie zdj robiącym zdjęcia :P Ok, wiem że to nie jedyny powód Twojego zafascynowania nowym wynalazkiem. Mnie to jednak bardziej przeraża niż jara, trzeba też mieć świadomość, że kosztem uwieczniania niepowtarzalnych momentów możemy utracić naszą prywatność.. A co z uwiecznionymi tymi "złymi" momentami? ;/
OdpowiedzUsuńA cóż to konkretnie te "złe momenty"? :)
Usuń