Przed Wami pięćdziesiąty już odcinek "Raperzy czytają" - oficjalny półmetek serii. Tym razem gościem akcji jest Pogz, zawodnik, o którym ostatnimi czasy jest całkiem głośno. Znawcy polskiego podziemia na pewno kojarzyć go będą z kultowym składem WieszOCoChodzi, w którym swoje miejsce mieli również EsDwa czy Te-Tris. Wspólną płytę z tym pierwszym, Pogz wypuścił już dobre parę lat temu, ostatnio z kolei nastąpił czas na duet z tym drugim. I choć w tym roku polskich albumów z parą MC było sporo, to właśnie "Teraz" przez wielu uznawany jest za najlepszy tego typu krążek. Nie można też zapomnieć o innych projektach dzisiejszego gościa "Raperzy czytają", jak choćby jego wydawnictwu z roku 2012 - "Wietrzenie magazynów MixEP".
Co zaś Pogz ma do powiedzenia na temat książek?
Nie będę zbyt oryginalnym pisząc, że jeszcze nie dawno nie czytałem nic, może z wyjątkiem małej przerwy na twórczość Tolkiena w wieku, gdy piwnica w bloku jawiła mi się jako jaskinia, z którejś z powieści. Przełomowe wydarzenia w życiu jednak zmieniają ludzi i po ślubie (przypadek? nie sondze) zacząłem chłonąć po kilka / kilkanaście pozycji miesięcznie. Większość z tego to szeroko pojęta psychologia rozwoju, od ekonomii, giełdy, filozofii sukcesu przez perswazję, NLP, po pozycje o zabarwieniu duchowym. Tak, tak, wygrywam życie :)
Mając za sobą ok. 150 pozycji „papierowych”, jak i prawie 100 audiobook’ów, jest o czym pisać i co polecać, ale zdecydowałem się pójść w jakość, a nie ilość i napisać tylko o jednej książce.
Nic, cokolwiek czytałem, widziałem, słyszałem lub odczułem w życiu, nie zmieniło mojego spojrzenia na świat tak jak „Przebudzenie” – klasyk niejakiego Anthony’ego De Mello. Typowe, jak to mówi mój stary znajomy, rycie gara.
Od zawsze czułem, że ktoś mądrzejszy ode mnie musi podzielać moją autorską filozofię życia, którą można określić nie mniej, nie więcej jako „mam-wywalonizm”. No i proszę, znalazł się ktoś, kto nie tylko ubrał to wszystko w ładne słowa, przepełnione, nierzadko czarnym humorem, przypowieści. Przede wszystkim dał mi możliwość usystematyzowania i poukładania sobie w głowie własnej filozofii, spojrzenia na świat, podejścia do życia – nazwij to jak chcesz. Dziwne jest tylko to, że większości ludzi, którym polecałem tą pozycję, mówiąc delikatnie, nie przypadła do gustu. Cóż, każdy ma swój świat, ale jedno mogę Ci obiecać, to co tam przeczytasz nie pozostanie Ci obojętne. Albo się zakochasz, albo znienawidzisz i spalisz – to zawsze lepsze niż kolejne dziwy z pierwszej strony "Faktu".
Czuję trochę niedosyt bo jest wielu innych, o których chciałbym wspomnieć, ale będąc szczerym, nie wiem, czy czytanie w tak dużej ilości nie robi mi z głowy bardziej zmielonego mięsa niż logicznie myślącego człowieka. Tak czy inaczej, jakbym miał zabrać ze sobą coś do poczytania na bezludną wyspę, wiecie co bym zabrał. Jeżeli macie podobne pozycje, podrzucajcie je na facebook.com/pogzowy, trzeba karmić uzależnienie :)
PS. Jeśli podoba Ci się akcja "Raperzy czytają", zalajkuj facebookowy fanpage bloga, by być na bieżąco z jej następnymi odcinkami oraz resztą notek.
0 komentarze: