Raperzy czytają #69 - Smok

Tuż przed kolejnym okrągłym, siedemdziesiątym odcinkiem "Raperzy czytają", gościem akcji jest Smok. To członek poznańskiego labelu Moshpit Records, który ma na swoim koncie między innymi nagraną wspólnie z producentem Sieniasem płytę "Rozkminiaj tytuł" czy mixtape "Tylko spokojnie". Bardzo niedawno, bo raptem kilkanaście dni temu, pojawił się z kolei najnowszy projekt tego rapera - krążek "Teatr złego boga". Całość możecie swobodnie sprawdzić na YouTube.

Co natomiast Smok ma do powiedzenia na temat literatury?

Z książkami to u mnie ogólnie jest ciężka sprawa i wydaje mi się, że można mnie nazwać "zamkniętą głową". Od czasów późnego dzieciństwa fascynują mnie horrory. Pewnie nikogo nie zaskoczę rzucając takimi nazwiskami jak King, Masterton, Lovecraft czy Koontz. Prócz powyższych pamiętam jeszcze kieszonkowe wydania mniej znanych autorów. 

Na początku lat 90-tych w Polsce istniało wydawnictwo Phantom Press, które ostawiło po sobie istną kopalnie makabry. O ile mnie pamięć nie myli, były to małe literackie koszmarki mało znanych autorów ociekające krwią i wynaturzonym seksem. Nietrudno się domyślić, że rozpalało to moją dziecięcą wyobraźnię i po dzień dzisiejszy odbija się na mojej twórczości. 

Z zajawek wczesnodziecięcych pamiętam jeszcze historie o Mikołajku autorstwa Goscinnego, które po dziś dzień rozbrajają mnie swoim beztroskim poczuciem humoru i autentycznie czasem aż miło do nich wrócić. Było też miejsce na serię o Harrym Potterze, ale z perspektywy czasu nie ma już dla mnie nic porywającego w tej rzemieślniczo napisanej serii. Każda część przeczytana raz i właściwie zapomniana. 

Na drugim biegunie zawsze znajdowały się komiksy. Zarówno te typowo "popcornowe" ("Spider-Man", "X-meni", "Batman", "Punisher" n'shit), jak i te odrobinę ambitniejsze ("Kaznodzieja", "Sandman", "V jak Vendetta").

Cóż pozostaje mi dodać? Od tego czasu wiele się chyba nie zmieniło poza tym, że dałem sobie spokój z ociekającymi tandetą broszurkami o potworach z bagien i morderczych aligatorach.  Na przestrzeni czasu chwyciłem jeszcze za Bukowskiego, ale zupełnie mnie to nie porwało. Niejednokrotnie zahaczyłem też o zagadnienia z dziedziny NLP, PUA oraz szeroko pojętej psychologi, ale ciężko mi tu szastać godnymi polecenia autorami, ponieważ za bardzo się w to nie wczuwałem. Służyło to raczej delikatnemu powiększeniu horyzontów niż budowaniu fundamentów pod nowe zajawki. 

Z krótkich przygód z innymi gatunkami literackimi, przeleciałem przez pojedyncze dzieła Iana Fleminga (James Bond, a co!) "Firmę" Grishama, "Conana" Roberta E. Howarda, "Władcę Pierścieni" (wstawić odgłosy chrapania) Tolkiena i ''Grę Endera'' Orsona Scotta Carda. Honorable mention dla ''Jay-Z Król Ameryki'' Marka Beaumonta. Biografia Shawna Cartera to coś, co powinien od dechy do dechy przeczytać każdy raper. Daje mocnego kopa i mobilizację.

Jestem pewien, że coś pominąłem, ale próbowałem sił z tyloma przeróżnymi gatunkami, że - drogi potencjalny Czytelniku moich wypocin - umarłbyś z nudów, przebijając się przez zalew tytułów i odpowiedzialnych za nich autorów.

Obecnie czytam "To" Stephena Kinga. W planach mam chwycenie się za coś ambitniejszego, co mogłoby mnie zainspirować do dalszego tworzenia muzyki. Polecacie coś?

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników bloga MajkOnMajk i zachęcam do sprawdzania mojej nowej płyty ''Teatr złego boga''.

Pokój!

Jeśli podoba Ci się akcja "Raperzy czytają" i chcesz być na bieżąco z nią oraz resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

5 komentarzy:

  1. Takie nazwiska się sypio przy horrorach, a Barkera ni ma. :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój błąd :( Przerabiałem papierowy pierwowzór ''Hellreisera'' i ''Księgi Krwi'' zacne jak diabli a wyleciało mi z głowy.

    OdpowiedzUsuń