Wyciągam z kieszeni kurtki słuchawki dokanałowe. Poplątane jak nigdy, wyglądające niczym kłębek wełny rzucony kotu. Idę szybko, staram się je rozplątać podczas marszu. Nagle, jak mi się wydaje, coś "pstryka" i leci gdzieś w bok. Zatrzymuję się parę kroków dalej i w świetle latarni przyglądam się słuchawkom. Jedna z "gumek" znikła.
Cofam się z latarką włączoną w telefonie. Nic nie widać. Trochę się wkurzam, ale nie mam czasu się tym teraz zajmować. Mógłbym wrócić do mieszkania, ale spieszę się na przystanek. Muszę być wcześniej w kinie, żeby odebrać zarezerwowany bilet. Przeklinam pod nosem i w ciszy, bez muzyki, ruszam dalej.
Ostatecznie jednak i tak muszę wrócić się do mieszkania. Zapomniałem okularów 3D, chociaż kilka razy w ciągu dnia powtarzałem sobie, że muszę je wziąć. Przeklinam trochę głośniej pod nosem i przy okazji sprawdzam czy gdzieś w mieszkaniu nie ma zapasowych gumek na słuchawki. Nie ma. Jeszcze bardziej wkurzony pędzę na przystanek.
Przybywam do kina później niż zamierzałem, ale i tak udaje mi się załatwić wszystko to, czego potrzebowałem. Mam nie tylko bilet - udało mi się też kupić na szybko coś do jedzenia i picia. Już spokojniej, bez większych nerwów zasiadam w kinowej sali.
Wracam do mieszkania dłuższą trasą. Podczas krótkiego spaceru, tak jak zawsze, chcę posłuchać soundtracku z filmu, który właśnie obejrzałem. Pozbawiona gumki słuchawka cały czas wypada mi z ucha, dlatego pozostaję przy jednej. Jakoś daję radę. Piękna muzyka gra i nakłania do myślenia.
Gdy przygrywają smutniejsze utwory, łapie mnie pewna nostalgia. Myślę o trochę romantycznych, niezbyt optymistycznych historiach, jakie od dawna marzy mi się przełożyć na powieści czy choćby krótkie opowiadania. Jest jesień, zimno, brakuje tylko deszczu do apogeum smutku.
Ale czasem wpadają też przez tę jedną słuchawkę utwory weselsze. Takie wręcz swawolne, przy których czuję się, jakby nagle Kraków zmienił się w Manhattan, a ja byłbym Frankiem Sinatrą przeciskającym się między fanami. I te historie godne opisania w książkach też zmieniają się na lepsze. Są o szczęściu, wygrywaniu życia - tego typu sprawach.
W pewnym momencie aż do głowy mi przychodzi myśl: "czuję się tak świetnie, że pewnie nawet, gdyby teraz okazało się, iż ktoś okradł moje mieszkanie, miałbym to gdzieś!". Tak, wiem - to była strasznie głupia myśl. Naprawdę jednak coś takiego mnie wtedy rozpierało, jakaś dziwna, pozytywna energia, chociaż paręnaście minut wcześniej chciałem pisać jakieś tragiczne opowieści.
Źródło: Flickr.com |
Staję przed drzwiami do mieszkania. I wiecie co? Nie - nikt mi się do niego nie włamał, spokojnie! Za to na wycieraczce dostrzegam coś niepozornego, acz widocznego gołym okiem. Zaginiona gumka od słuchawki.
Spytacie - jaka jest puenta? A bo owszem, jest taka. Brzmi ona: nawet, jeśli masz złą godzinę, dzień, miesiąc, rok - wreszcie przyjdzie coś dobrego. Po prostu musisz rozglądać się uważnie wokół siebie, nawet tam, gdzie na pozór uwaga nie jest potrzebna. Wreszcie i ty znajdziesz na swojej wycieraczce coś, co poprawi Ci humor, zaskakując w taki sposób, że każdemu będziesz chciał opowiedzieć swoją historię. Nawet, jeśli będzie ona dotyczyła zagubionej gumki od słuchawki.
Kto nosi do kina własne okulary 3D? Przecież dają je sami do filmów.
OdpowiedzUsuńW Cinema City kupujesz okulary z biletem i potem możesz je wziąć ze sobą, by następnym razem zapłacić mniej.
UsuńA to ci ciekawostka. Zapamiętam.
Usuń