Wśród młodych osób całkiem sporo jest poetów – albo i nastolatków, którzy chcieliby za poetów uchodzić. Często piszą do szuflady, raczej dla siebie niż kogoś innego. By wyrzucić z siebie emocje, by opisać to, co czują. W głębi duszy marzą jednak o docenieniu także przez innych. Pragną, by po przełamaniu się i pokazaniu swojej twórczości znajomym, spotkali się za słowami uznania, a nie ironicznymi uśmiechami.
Potem
dla wielu już tylko małym krokiem wydaje się zdobycie uznania innych, zupełnie
obcych ludzi. Na końcu tej drogi znajduje się natomiast „marzenie ostateczne” –
wydanie własnego tomiku poezji. Często okazuje się jednak, że droga ta wcale
nie jest tak prosta, jak początkowo się wydawało...
Ale
dziś nie będzie takiej historii. Nie będzie opowieści o poecie zderzającym się
przez lata z szarą rzeczywistością. Dzisiejsza historia będzie o wiele bardziej
pozytywna. Poznajcie Mateusza Sidorka – 19-latka, który właśnie wydał swój pierwszy tomik.
Masz 19 lat i właśnie wydałeś swój pierwszy tomik, zatytułowany „21.”. Mam wrażenie, że nie jest to rzecz, jaka przydarza się wielu młodym poetom. Jest spora rzesza osób, dla których wydanie własnego tomiku jest praktycznie jednym z głównych marzeń. Tobie się to marzenie udało spełnić – i to w bardzo młodym wieku. Jest duża satysfakcja czy przeszedłeś już z tym do porządku dziennego?
Największą
satysfakcję czułem chyba w momencie, kiedy kurier dostarczył mi egzemplarze. To
była taka kropka nad "i". Mogłem dotknąć, obejrzeć fizyczny dowód
tego, że mi się udało. Dziś - chociaż nie minęło jeszcze zbyt wiele czasu -
myślę już o tym co dalej. Prawdopodobnie to kwestia charakteru, nie chodzę z
głową w chmurach, cały czas myślę o tym, co nowego mogę zrobić. Moja dziewczyna
czasem zarzuca mi pracoholizm. Cieszę się, że udało mi się wydać własny tomik,
ale traktuję to jako początek, taki pierwszy krok.
Zgadzam się, jest to jakiś sukces, ale - trudno mi powiedzieć czy to dobrze czy źle - mi jest ciągle mało. Zawsze mi mało. Chcę więcej, a teraz czuję to jeszcze bardziej.
Czyli stało się - wydałeś swój tomik. Jak mi się wydaje, bardzo szybko, bardzo młodo. Sam jednak mówisz, że myślałeś już o czymś takim od jakiegoś czasu. Od jak dawna więc piszesz? Ile lat pracujesz na to, co teraz udało Ci się osiągnąć?
"21." to zbiór najlepszych wierszy, jakie udało mi się napisać przez ostatnie dwa lata. Oczywiście powstało ich w tym czasie o wiele, wiele więcej, ale większość z nich odrzuciłem. Trudno mi powiedzieć, od kiedy piszę. Zawsze pasjonowały mnie słowa, to co można z nich tworzyć. Dlatego też odkąd pamiętam lubiłem pisać, robić własne kreacje. Z tym, że jakieś trzy lata temu zacząłem to traktować poważniej. Zrozumiałem, że to wymaga pracy, poświęcenia czasu, wielu poprawek, oczytania, szkicowania.
Skąd w ogóle tytuł tomiku, "21."?
Właśnie, bo tytuł dokładny to "21." czyli liczebnik porządkowy. Dwudziesty pierwszy. Chodzi oczywiście o wiek. Nie mój, ale ten, w którym żyjemy. To wiek wielu zmian, bardzo dużo się dzieje, a będzie się działo jeszcze więcej.
Przejdźmy więc wreszcie do tego, co rzeczywiście najważniejsze w "21", czyli samej poezji. I pozwolę sobie zacząć tę część naszej rozmowy podobnie, jak ty zacząłeś tomik. Pierwszy ze swoistych "działów" w "21." to "One". Czujesz, że kobiety to swego rodzaju centrum Twego życia? Wszystko się do nich ostatecznie sprowadza?
Może nie centrum, ale bardzo ważna część. W moim życiu jest kilka bardzo ważnych kobiet, bez których na pewno nie byłbym taką samą osobą. Kobiety są fascynujące i piękne, pod każdym względem. Dlatego też bardzo lubię wykorzystywać je w metaforach, w końcu "śmierć", "noc", "siła" - te wszystkie słowa są rodzaju żeńskiego i to aż prosi się do połączenia ich z kobietami. Bardzo lubię rozmawiać z kobietami, słuchać tego, co mają do powiedzenia. Chociaż też nie powiedziałbym, że wszystko się do nich sprowadza.
"One" to "dział" pełen bardziej osobistych, a jednocześnie uniwersalnych wierszy. Zdarza się Ci jednak też komentować w "21." sytuacje związane stricte z obecnym światem, w jakim żyjemy. Jest internet i jego wpływ na nas czy też świetny, pomysłowy wiersz "markowa odzież" o tym, kto tworzy noszone przez nas na co dzień ciuchy. Czujesz, że pójdziesz w którymś z tych kierunków? Że postawisz wątki osobiste nad komentowanie rzeczywistości? Czy jednak chcesz jednocześnie dawać w swoich wierszach miejsce na obie te tematyki?
Chcę to łączyć. Pokazywać świat, jaki dziś nas otacza, ale w tym świecie jestem również ja i doświadczenia, które zbieram. Myślę, że można to przekazywać jednocześnie. W końcu te sytuacje dotykają mnie, Ciebie i wielu innych osób. Czasem jest tak, że to co powstaje z osobistych przeżyć jest odbierane bardzo uniwersalnie. Każdy stara się jakoś dopasować to do siebie. Nie będę się na pewno skupiał wyłącznie na sobie, bo to nie jest pamiętnik, chcę coś przekazać, do czego każdy będzie mógł się odnieść.
Najpierw dostałeś sporo egzemplarzy do własnego użytku, sprzedaży na własną rękę. Rozeszły się, z tego co zauważyłem, wręcz w oka mgnieniu. Teraz tomik znika z księgarni i co jakiś czas brakuje egzemplarzy do kupienia. To chyba można nazwać sukcesem, prawda? Spodziewałeś się go?
Nie. Nie spodziewałem się w ogóle, że jeszcze w tym roku wydam tomik. To wszystko zadziało się bardzo szybko. Piszę i to oczywiste, że myślałem o tym, aby kiedyś wydać swoją twórczość, ale jakbyś mi powiedział w styczniu, że to się stanie już w tym roku, po prostu bym Ci nie uwierzył. A jakbyś dodał jeszcze, że ludzie będą to kupowali, stwierdziłbym, że jesteś wariatem.
Zgadzam się, jest to jakiś sukces, ale - trudno mi powiedzieć czy to dobrze czy źle - mi jest ciągle mało. Zawsze mi mało. Chcę więcej, a teraz czuję to jeszcze bardziej.
Czyli stało się - wydałeś swój tomik. Jak mi się wydaje, bardzo szybko, bardzo młodo. Sam jednak mówisz, że myślałeś już o czymś takim od jakiegoś czasu. Od jak dawna więc piszesz? Ile lat pracujesz na to, co teraz udało Ci się osiągnąć?
"21." to zbiór najlepszych wierszy, jakie udało mi się napisać przez ostatnie dwa lata. Oczywiście powstało ich w tym czasie o wiele, wiele więcej, ale większość z nich odrzuciłem. Trudno mi powiedzieć, od kiedy piszę. Zawsze pasjonowały mnie słowa, to co można z nich tworzyć. Dlatego też odkąd pamiętam lubiłem pisać, robić własne kreacje. Z tym, że jakieś trzy lata temu zacząłem to traktować poważniej. Zrozumiałem, że to wymaga pracy, poświęcenia czasu, wielu poprawek, oczytania, szkicowania.
Skąd w ogóle tytuł tomiku, "21."?
Właśnie, bo tytuł dokładny to "21." czyli liczebnik porządkowy. Dwudziesty pierwszy. Chodzi oczywiście o wiek. Nie mój, ale ten, w którym żyjemy. To wiek wielu zmian, bardzo dużo się dzieje, a będzie się działo jeszcze więcej.
Przejdźmy więc wreszcie do tego, co rzeczywiście najważniejsze w "21", czyli samej poezji. I pozwolę sobie zacząć tę część naszej rozmowy podobnie, jak ty zacząłeś tomik. Pierwszy ze swoistych "działów" w "21." to "One". Czujesz, że kobiety to swego rodzaju centrum Twego życia? Wszystko się do nich ostatecznie sprowadza?
Może nie centrum, ale bardzo ważna część. W moim życiu jest kilka bardzo ważnych kobiet, bez których na pewno nie byłbym taką samą osobą. Kobiety są fascynujące i piękne, pod każdym względem. Dlatego też bardzo lubię wykorzystywać je w metaforach, w końcu "śmierć", "noc", "siła" - te wszystkie słowa są rodzaju żeńskiego i to aż prosi się do połączenia ich z kobietami. Bardzo lubię rozmawiać z kobietami, słuchać tego, co mają do powiedzenia. Chociaż też nie powiedziałbym, że wszystko się do nich sprowadza.
"One" to "dział" pełen bardziej osobistych, a jednocześnie uniwersalnych wierszy. Zdarza się Ci jednak też komentować w "21." sytuacje związane stricte z obecnym światem, w jakim żyjemy. Jest internet i jego wpływ na nas czy też świetny, pomysłowy wiersz "markowa odzież" o tym, kto tworzy noszone przez nas na co dzień ciuchy. Czujesz, że pójdziesz w którymś z tych kierunków? Że postawisz wątki osobiste nad komentowanie rzeczywistości? Czy jednak chcesz jednocześnie dawać w swoich wierszach miejsce na obie te tematyki?
Chcę to łączyć. Pokazywać świat, jaki dziś nas otacza, ale w tym świecie jestem również ja i doświadczenia, które zbieram. Myślę, że można to przekazywać jednocześnie. W końcu te sytuacje dotykają mnie, Ciebie i wielu innych osób. Czasem jest tak, że to co powstaje z osobistych przeżyć jest odbierane bardzo uniwersalnie. Każdy stara się jakoś dopasować to do siebie. Nie będę się na pewno skupiał wyłącznie na sobie, bo to nie jest pamiętnik, chcę coś przekazać, do czego każdy będzie mógł się odnieść.
Mam wrażenie, że "21." jest ciągle Twoją próbą szukania jakiegoś konkretnego stylu. Czasem jesteś spokojny i opanowany, czasem rzucisz mięsem. Czasem stworzysz coś bardziej standardowego, czasem eksperymentujesz. Ponownie więc - chcesz odnaleźć swój jeden, konkretny styl czy wolisz jednak taką zabawę i możliwość korzystanie ze wszelkich dóbr poezji?
Na pewno nie osiądę na jakimś jednym patencie i to też między innymi chciałem pokazać. Będę się starał eksperymentować dalej, szukać nowych pomysłów, kombinować jeszcze bardziej. Jednocześnie będę pisał też tak jak do tej pory. Myślę, że będzie to bardzo duży miks. Uciekam od interpunkcji i prawdopodobnie to się nie zmieni, a co do reszty, będę szukał, zmieniał, bawił się. Czy kiedyś osiądę w jakiejś jednej formie, trudno powiedzieć. Poezja daje ogromne pole do manewrowania, jeśli chodzi o formę. Na całe szczęście.
Wydaje mi się, że z Twoich wierszy wyłania się Twój obraz jako człowieka wyjątkowo dojrzałego jak na swój wiek. Wiem, że to może brzmieć dość błaho, ale wydajesz się w poezji człowiekiem, który wie, co go czeka. Nie jesteś jednym z tych, którzy coraz częściej piszą w sieci, że dorosłość jest przytłaczająca i nie wiedzą, co mają zrobić ze swoim życiem. Rzeczywiście tak jest? Masz taki naprawdę konkretny cel, w którego stronę idziesz z podniesioną głową?
Powiem Ci, że często to słyszę. Wtedy z jednej strony chcę się zgodzić, a z drugiej zacząć się trochę buntować. Jestem stuprocentowym człowiekiem. Robię dużo błędów, dużo głupstw i to mnie cieszy. Nie jestem idealny, nie jestem człowiekiem sukcesu, ale jestem głodny i ambitny. W sieci faktycznie jest wiele memów, wpisów i wierszy o tym, że dorosłość jest straszna i to trochę robi się nudne. Oczywiście, boimy się dorastać, ale z tym się trzeba pogodzić. Na pewno jeszcze wiele przede mną, jeszcze nie raz mnie życie zaskoczy pozytywnie i negatywnie, ale tak jak powiedziałeś, chcę iść z podniesioną głową, chcę upadać, przeżywać, wstawać i iść dalej. Nie wiem czy mój cel jest konkretny, nie wiem, gdzie będę pracował, gdzie będę mieszkał, ale wiem, że będę tworzył, będę chciał coś zmieniać, będę chciał zostawiać po sobie ślady na drodze.
I na pewno będzie to miało związek słowami :)
Pojawia się w "21" wiersz "optymizm", który w rzeczywistości pokazuje coś w rodzaju sztucznego optymizmu. Przekręcenia wszystkich, nawet najgorszych sytuacji, w rzecz pozytywną. To mnie jednak nakłoniło do pewnej refleksji - czy poeta musi być smutny? Jest coś takiego, że nawet wiersze na pozór zabawne, są w rzeczywistości pokazaniem ciemniejszej strony naszego świata. Skąd się to bierze? Poezja ma być smutna, nie ma w niej miejsca na śmiech?
Zdecydowanie jest. Dobra poezja to nie poezja smutna, to po prostu poezja prawdziwa, szczera. Każdy powinien pisać ją wedle własnych umiejętności i odczuć. Na pewno siłowanie się nie jest dobrym pomysłem. Wisława Szymborska, np.: Ona nie słynie ze smutnych wierszy. Jej twórczość ma jakiegoś pozytywnego ducha, jest zadziorna. Ja nie umiem pisać śmiesznych tekstów, nie czuję tego i raczej bym nie uzyskał zamierzonego efektu u czytelnika. Dlatego się za to nie biorę, ale kiedyś - kto wie? Poezja musi dotykać, nieważne czy bawi czy smuci. Ważne, że do łez.
Nie wiem, czy poeta musi być smutny. Powinien być refleksyjny, bo musi być jakaś głębia. Niestety, jakby się dłużej zastanowić, to jest wiele smutnych rzeczy spotykanych nawet na co dzień, ale nie powiedziałbym, że wiersze muszą być smutne.
Właśnie takich poetów jak Szymborska czy Miłosz nie nazwałbym smutnymi, powiedziałbym, że byli to ludzie pogodni, ale refleksyjni.
Mówisz, że nie umiesz pisać śmiesznych tekstów, ale ja się z tym do końca nie zgodzę. Przecież masz swój "krótki wiersz o papierosach (podobno każdy powinien mieć jeden)". Tutaj sam tytuł bawi!
Tak, to coś jak puszczenie oczka do czytelnika. Takie, nazwijmy to, rozluźnienie atmosfery.
To może by także tutaj rozluźnić atmosferę i skończyć z tymi trudniejszymi pytaniami, rzućmy czymś prostszym i bardziej standardowym. Jacy są Twoi ulubieni poeci? Wspominasz gdzieniegdzie o Bukowskim, o Wojaczku. To oni Cię w jakimś stopniu inspirują?
Tak, trochę tak, chociaż staram się uciekać od "przejmowania" stylu. Bardzo lubię polskich poetów - Różewicza, Barańczaka, który niedawno nas niestety opuścił. Czytam też Poświatowską, która jest chyba moją ulubioną poetką. Lubię nowatorów, np.: taki Rimbaud, który bardzo dużo namieszał w poezji. Odcisnęli się na mnie polscy poeci, jak Wojaczek, Stachura i Ryszard Bruno-Milczewski. Bardzo smutni Panowie, ale świetnie pisali.
O Panu X opowiadają aż trzy Twoje wiersze w "21". To ma być twój własny Pan Cogito? Będzie tego więcej? A może już jest, tylko jeszcze nieopublikowane?
Tak, Pan X jeszcze będzie się pojawiał, to jest pewne. Będzie tego zdecydowanie więcej. Wiele jego historii leży u mnie w szufladzie.
Chciałem stworzyć taki symbol, symbol codzienności, ale takiej ukrytej, którą każdy niby zna i widzi.
Skoro więc jesteśmy już przy przyszłości, to tak na sam koniec, pytanie standardowe, ale i takie, które pojawić się musi. Co dalej? Planujesz już jakiś kolejny tomik, masz dla niego zielone światło? A może masz też w głowie odbicie w jakąś inną stronę - opowiadania, powieści?
Nie chcę jakoś dużo zdradzać i obiecywać, ale mam w głowie powieść. Tylko, że to praca na kolejne dwa lata. Czy w międzyczasie ułożę koncept na tomik, tego jeszcze nie wiem. Mam kilka pomysłów, trochę szkiców, cały czas piszę i się rozwijam. Czas pokaże. Na pewno to nie koniec.
Z tym pozytywnym spojrzeniem na przyszłość chciałbym Ci bardzo podziękować za wywiad i życzyć dalszych sukcesów i wydawnictw. Oby było ich jak najwięcej i były równie dobre lub jeszcze lepsze od "21."!
Da się? Da się!
OdpowiedzUsuńZrobić przyjemny wywiad łączony - trochę standardowych pytań, ale nie brak również pogłębionych, odnośnie poszczególnych utworów, przy czym mamy próbkę poezji, więc nie "tańczymy o architekturze". Da się też zrobić fajny artwork tomiku, co w połączeniu z jakością poezji zawsze się sprzeda, nawet od raczkującego twórcy! Od teraz postaram się regularnie rzucać okiem na ścieżkę Mateusza Sidorka!
A odnośnie Ciebie Majk, to jestem przekonany, że kiedyś będziesz kleił takie wywiady na YouTube!
Super, że się wywiad podoba! Jak rozumiem robić tego typu materiałów więcej? :)
UsuńZ ciekawymi ludzikami - pewka!
UsuńArtysta musi być depresyjnie smutny, to tak na przyszłość, żebyś nie musiał sobie głowy takimi zagadnieniami zaprzątać.
OdpowiedzUsuńA wywiad świetny, koleś wie co chce robić i to robi - szanuję.
I jeszcze musi ciągle ćpać i pić!
UsuńByłoby dobrze, ale posiadanie osobowości depresyjnej jest bezapelacyjnym warunkiem.
Usuń"I non stop bzykanie", cytując Pelego. "Non stop bzykanie" Pamiętajcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mateusz ;)