W osiemdziesiątym pierwszym odcinku tej książkowo-muzycznej serii gościmy rapera z miasta, które nie miało tu chyba jeszcze swojego reprezentanta. FAV pochodzi bowiem z Nowego Dworu Mazowieckiego. Rymuje już od dobrych paru lat i w tym czasie zdołał wypuścić nie tylko sporo luźnych numerów, ale i kilka dłuższych materiałów. Najnowszym z tych ostatnich jest "Deptak wartości", którego premiera miała miejsce na początku bieżącego roku. Album ten został wydany nakładem labelu Vibe2NES, a udzielił się na nim gościnnie między innymi Junes. Obecnie FAV przygotowuje się do wypuszczenia świeżej EPki, tworzonej we współpracy z producentem Uniqiem.
Co natomiast dzisiejszy gość akcji ma do powiedzenia na temat książek?
"Cicha woda zawsze płynie głęboko" - ten fragment pochodzi z pierwszej książki, którą
przeczytałem od deski do deski. Miało to swoje miejsce trzy lata temu. Jej tytuł to "Miasteczko Salem", a autorem jest nie kto inny, jak KRÓL HORRORU - Stephen King.
Jak już wspomniałem wyżej, moje początki z czytaniem nadal trwają. W czasie, gdy moi
rówieśnicy czytali lektury bądź z pasją podchodzili do połykania kolejnych
nieobowiązkowych tytułów, do których mieli dostęp w szkolnej bibliotece, ja z każdą
kroplą potu, spływającą w otchłanie Tajgetu, wyrabiałem sobie nadzwyczajnie miękką kiść
czy spędzałem czas przy kartkach, bazgrząc jak pazura kurem NIE szkolne wypracowania,
NIE swoje teksty, a teksty... z pierwszej Molesty.
Co mi to dało?
Otóż dzięki temu dzisiaj dręczy mnie olbrzymi głód czytania i tym długim wstępem
chciałbym zaznaczyć, że jeżeli nie zdarzyło Wam się czytać w szkole czy nawet po jej
ukończeniu, warto zacząć swoją pierwszą książkę chociażby w tej chwili.
Jestem FAV, swoją pierwszą książkę przeczytałem w wieku 21 lat.
Przez ten krótki okres czasu udało mi się sięgnąć po wiele tytułów z gatunku horroru, ale i
również powieści kryminalnych. Najbardziej jednak do gustu przypadły mi teksty Kinga
oraz Koontza, którego w pewnym momencie z biblioteki miejskiej wypożyczałem po trzy i
właśnie trójkę moich ulubionych książek tego autora chciałbym Wam polecić.
"Złe miejsce" - tutaj przeplata się kryminał, sci-fi i trochę horroru.
"Frank Pollard boi się zasnąć. Każdego ranka budzi się w nieznanym sobie miejscu, nie
pamiętając niczego poza imieniem i nazwiskiem".
TAK!!!
Z tego miejsca autor może zabrać nas w lewo, bądź w prawo. Książka może okazać się
bardzo nudna lub wręcz przeciwnie. Ja wierzyłem w to drugie i podczas moich licznych
podróży w Polskę za chlebem, zabierałem ją ze sobą, czytając, można rzec - okazyjnie, w czasie
przejazdów PKP z pkt. A do pkt. B.
Nie zawiodłem się.
"Tik-tak" - kolejna powieść, w której gatunki mieszają się. Kryminał, sci-fi i horror - z tym że zabawne
dialogi, niekiedy wprowadzają również nastrój komediowy.
Głównym bohaterem jest Phan Tran Tuong, Amerykanin pochodzenia wietnamskiego, który
jest pisarzem, a w przerwach między tworzeniem kolejnych rozdziałów pełnych przygód
swojego bohatera, detektywa Chipa Nguyena, ciągle przypomina swojej rodzinie, że już
dawno zmienił swoje imię na Szon, Majk czy inny Tommy.
Pewnego wieczora znajduje przed swoimi drzwiami dziwną lalkę, z wnętrza której wyłania
się tajemnicza istota, przejawiająca wobec niego mordercze zamiary. Akcja książki
rozgrywa się w jedną noc, tak więc dynamicznych momentów w niej nie brakuje, przez co
musiałem zrezygnować z kilku posiłków :/ A jeść to ja uwielbiam...
"Odwieczny wróg" - powstała ekranizacja, jednak (jak w większości przypadków) do książki nie ma podjazdu. I co
z tego, że zagrał w niej Ben Affleck! Jeśli chcecie dobrze się bawić, łapcie za książkę! Jenny Paige i jej młodsza siostra wracają do swojego rodzinnego miasteczka, z którego
prawie bez śladu zniknęli wszyscy mieszkańcy. Prawie, ponieważ w kilku miejscach
dziewczyny znajdują spuchnięte, sine i nieulegające rozkładowi zwłoki. Kiedy już w ich
głowach zaczyna świętować zwycięstwo na myśl o tym, że są jedynymi żywymi, ujawnia się
tytułowy "Odwieczny wróg". Rozpoczyna się walka.
Dodatkowo dodam, iż akcja osadzona jest w górskim miasteczku, więc od początku książki
jest mrocznie i tajemniczo, nie wspominając już o towarzyszącej przez cały czas ponurej
atmosferze, co po zsumowaniu daje nam dreszcze na plecach!
To by było na tyle - that's all folks!
Mam nadzieję, że zachęciłem Was do sprawdzenia przynajmniej jednej z tych książek.
Sam mam w swojej kolekcji około 200 dzieł z gatunku horroru (mania zbieractwa), które
sukcesywnie wykupowałem za bezcen przy likwidacjach bibliotek i księgarń w różnych
miastach, tak samo jak nielegale z rapem w bramie niejednej kamienicy.
Jeżeli chcielibyście polecić mi jakiś tytuł bądź autora, to zapraszam do skorzystania z przycisku "Wiadomość" pod adresem: www.facebook.com/favndm
Dziękuję za zaproszenie Mikołajowi Więckowskiemu.
Niezmiernie miło było mi przygotowywać ten tekst.
Pozdrawiam!
0 komentarze: