W niedzielę w krakowskim Muzeum Narodowym oficjalnie zamknięto wystawę poświęconemu kultowemu reżyserowi, Stanleyowi Kubrickowi. Otwarta była ona dla zwiedzających już od maja, ale w tym przypadku dałem za wygraną opieszałości, która od czasu do czasu mnie łapie i trafiłem na miejsce dopiero ostatniego dnia ekspozycji. Dotrzeć jednak mi się ostatecznie udało i jestem z tego powodu do teraz niesamowicie zadowolony, bo - krótko mówiąc - wystawa była naprawdę godna.
I choć spędziłem w Muzeum raptem godzinkę, to podróż ta dostarczyła mi od groma inspiracji. Podstawowa z nich to oczywiście: "Mikołaj, rusz wreszcie tyłek i obejrzyj te wszystkie filmy Kubricka!". Ale także i coś bardziej ambitnego mi w głowie zaświtało. Ot, na przykład parę pomysłów na blogowe posty.
Na to duży wpływ miały szczególnie cytaty Kubricka, wypisane w wielu miejscach wystawy. Do wielu z nich automatycznie przytakiwałem, dostrzegając przebłysk geniuszu reżysera nawet w tych krótkich zdaniach. Po powrocie do mieszkania postanowiłem poszperać trochę w sieci i poszukać więcej takich złotych myśli autorstwa Stanleya. I gdy już zebrałem reprezentatywną piątkę, postanowiłem podzielić się nimi na blogu, by umiliły Wam ten nowy tydzień i przyniosły od groma inspiracji.
Prawdopodobnie zabrzmi to szalenie, ale najlepszą rzeczą, jaką mogą zrobić młodzi filmowcy, jest wzięcie kamery oraz kliszy i zrobienie jakiegokolwiek filmu.
Kubrick kierował te słowa do młodych filmowców, bo to zapewne oni najczęściej prosili go o pomoc i dobre rady. Tak naprawdę jednak, cytat ten może metaforycznie zaadaptować na swoje potrzeby każdy z nas. Wersja dla ogółu brzmi bowiem prosto: "rusz tyłek i zacznij coś robić". Chcesz pisać książki? Pisz. Chcesz tworzyć muzykę? Twórz. Chcesz być blogerem? Damn - załóż wreszcie swój blog! To ostatnie, to chyba o mnie.
Siedzisz przed szachownicą i nagle Twoje serce zaczyna szybciej bić. Twoje ręce drżą, by tylko podnieść pionek i go przesunąć. Ale to, czego uczą nas szachy, to to, że musisz usiąść spokojnie i pomyśleć, czy jest to naprawdę dobry pomysł, czy też są również inne - lepsze.
Jak już zacząłeś coś robić ze swoim życiem, to warto jednak nie robić tego ot tak, na odwal się. Nawet jeśli coś wydaje Ci się dobrym posunięciem, to warto jednak pomyśleć, czy aby nie można tego rozegrać jeszcze lepiej. Ja sam wiele razy miałem różne pomysły na posty, które wydawały mi się naprawdę spoko. Nie zabierałem się jednak do przerzucania od razu tych idei na litery, ale "medytowałem" trochę nad tym. Tym właśnie sposobem, wychodząc z początkowego pomysłu, dochodziłem do czegoś jeszcze lepszego, co ostatecznie zwykle rzeczywiście okazywało się strzałem w dziesiątkę.
Jeśli coś może być napisane lub wymyślone, może też być sfilmowane.
Tym razem myśl stricte filmowa, jednakże bardzo prawdziwa i świetnie oddająca charakter kinematografii. Teoretycznie rzec można, że dotyczy to szczególnie twórczości najbardziej współczesnej, ze względu na technologię, umożliwiającą ukazanie na ekranie wszystkiego. Dawniej jednak również praktycznie każdą rzecz dawało się w jakiś sposób na filmie przekazać, choć często dawali radę temu podołać jedynie reżyserowie wybitni - w tym niewątpliwie Kubrick.
Błędem jest mylenie litości z miłością.
To zdanie należy porządnie rozgnieść, zrobić z niego krem i nałożyć sobie na oczy. Gdyby zrobił to każdy, prawdopodobnie uniknęlibyśmy tony złamanych serc i ludzi, którzy z tymi skrzywdzonymi duszyczkami muszą wytrzymywać. What is love? Baby, don't hurt me, don't hurt me - no more!
Nie zawsze wiem, czego chcę, ale zawsze wiem, czego nie chcę.
Na koniec mój ewidentny faworyt. Od razu zwrócił na wystawie moją uwagę i krąży mi ciągle po głowie. Idealnie oddaje mój tok myślenia i marzy mi się przez to jeszcze bardziej zbicie piątki z Kubrickiem. Jeśli istnieją zaświaty, to mam nadzieję, że chociaż tam będzie mi dane się ze Stanleyem jakoś spotkać.
Źródło: Flickr.com |
0 komentarze: