Kierunek moich studiów nie wziął się kompletnie "z dupy", bo na amerykanistykę poszedłem kierując się swoimi zainteresowaniami. Czasem zresztą pokazuje to również i na blogu, między innymi recenzując tytuły w jakiś sposób powiązane z Amerykami. Nie tak dawno temu przejawiło się to szczególnie tekstami o takich książkach jak "Wałkowanie Ameryki" czy "Tequila Oil". Teraz przyszedł jednak czas na pozycję poważniejszą - "Zabić Kennedy'ego".
To książka Billa O'Reilly'ego oraz Martina Dugarda, autorów, którzy na swoim koncie mają również publikację o morderstwie Lincolna. Co ciekawe - na opowieść o wysokim brodaczu Abrahamie polowałem już od dawien dawna, będąc szczególnie zaintrygowanym przez oscarowy film Spielberga. Ciągle jednak jakoś zakup tego tytułu odkładałem na coraz późniejsze terminy. Ostatecznie doszło więc do tego, że szybciej trafiła w moje łapska późniejsza publikacja wspomnianego pisarskiego duetu, tym razem traktująca o popularnym i lubianym Kennedym.
Choć zabójstwo prezydenta jest tutaj głównym motywem do snucia historii, autorzy wcześniej, przez około 2/3 książki, prezentują nam wizerunek jego postaci. Całość tym samym stanowi wręcz pełnoprawną biografię, wspominającą nie tylko o najważniejszych losach Kennedy'ego i jego żony, ale i różnorodnych ciekawostkach z życia mieszkańców Białego Domu. Autorzy prezentują je dodatkowo tak inteligentnie, że na długo zapadają one w pamięć i mogą służyć jako ciekawe anegdotki do wykorzystania w co bardziej ambitnych rozmowach.
Przyznać jednak trzeba - wokół zabójstwa prezydenta kręci się tu wszystko. Autorzy nie dają nam ani na chwilę zapomnieć o tym, że tak cudownie przedstawiona przez nich postać na końcu tragicznie umiera. Zapowiadają to nie tylko ciągłe napomknienia pisarzy na ten temat, ale i ciekawy zabieg, jaki tu zastosowano, czyli historie wyciągnięte z życia zabójcy Kennedy'ego. To na pewno wyróżnia całość na tle innych biografii i stanowi równie interesujący kąsek, co część poświęcona stricte życiu prezydenta.
"Zabić Kennedy'ego" nie jest jednak biografią pełną wyłącznie patosu i wymagającą stania na baczność podczas jej czytania. Została napisana świetnym językiem, bardzo komfortowym dla każdego, nawet najbardziej niedzielnego Czytelnika. Historie prawdziwe potrafią wciągnąć bardziej niż wymysły najlepszych bajarzy i ta pozycja jest na to idealnym dowodem. Sam wielokrotnie przy tej książce potrafiłem się uśmiechnąć, a nawet zaśmiać na głos z przytaczanych tu, luźnych historyjek.
Największe wrażenia jednak zrobiło na mnie to, co jest tutaj "głównym daniem", czyli samo morderstwo Kennedy'ego. O'Reilly i Dugard przygotowali jego opis od pierwszej do ostatniej minuty, spojrzenia z różnych stron, śledzenie każdego ruchu prezydenta w swoich ostatnich chwilach. Jednocześnie, to także opowieść nie wyłącznie formalna, ale i bardzo poruszająca, przy której co wrażliwszy Czytelnik na pewno uroni łzę. Przyznaję - sam byłem temu bliski, a mnie rozczulić łatwo nie jest.
Warto więc przede wszystkim pamiętać, że "Zabić Kennedy'ego" nie jest tytułem przeznaczonym wyłącznie dla zawziętych amerykanistów. To opowieść naprawdę dla każdego i zarazem jedna z najlepszych książek, jakie czytałem w ubiegłym roku. "Zabić Kennedy'ego" to nie tylko świetny zapis historii słynnego prezydenta USA, ale i zwyczajnie dobrze napisana, wciągająca historia. Polecam dosłownie każdemu.
0 komentarze: